Holoshestes pequira (Steindachner, 1882)
(Przedruk elektroniczny za zgodą PZA z czasopisma "Akwarium" nr.
3/89)
Nowy kąsaczowiec w naszych akwariach
Dagobert Drost, Andrzej Strukowski
Tradycyjnie już, jak co roku, odwiedziliśmy światowej
sławy eksperta ryb kąsaczowatych, a naszego dobrego przyjaciela - Heiko Blehera.
Również tym razem zostaliśmy przez gospodarza obdarowani ichtiologicznymi klejnotami,
należącymi do podrzędu kąsaczowców, a będącymi plonem jego ostatnich wypraw. W
jednym z plastikowych woreczków znajdowało się 10 egzemplarzy niczym nie
wyróżniających się i nie wybarwionych ryb, oznaczonych jako Holoshestes pequira,
pochodzących z Paragwaju.
W domu, w celu lepszej obserwacji, ryby zostały wpuszczone do osobnego zbiornika. W
ciągu pierwszych 6 miesięcy nie działo się nic szczególnego - ryby rzadko wypływały
z ukrycia i nadal były bezbarwne. Dopiero późną jesienią, obawiając się srogiej
zimy ograniczyliśmy ilość utrzymywanych akwariów poprzez zagęszczenie obsady ryb. W
ten sposób nasz H. pequira znalazł się w nowym otoczeniu. W zbiorniku przebywały już
Moenkhausia dichroura, duży Hyphessobrycon spec. i nieoznaczony, względnie nieopisany,
gatunek z rodzaju Cheirodon lub Odontostilbe. Holoshestes pequira od razu pokazał kto
właściwie jest panem i nie zważając na o wiele większe od siebie inne ryby, szybko
ustalił hierarchię społeczną w akwarium oraz dokonał podziału na rejony żerowania.
Największym zaskoczeniem dla nas były wydarzenia jakie miały miejsce po okoł0 10
dniach. Okazało się, że H. pequira wybarwiły się wspaniale. U dwóch osobników -
samców pierwsze promienie płetw brzusznych i grzbietowej bardzo wydłużyły się,
sięgając odpowiednio do płetwy odbytowej i nasady płetwy ogonowej. Zaraz potem ryby
zaczęły się wycierać w zbiorniku ogólnym. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że z pozoru
szara rybka może się tak zmienić.
Srebrzyście połyskujące ciało tego gatunku mieni się seledynową poświatą. Na
głowie ma kilka pomarańczowych plamek, górna część oka jest żółta. Na pierwszych
promieniach płetwy grzbietowej i odbytowej jak również na nasadzie płetwy ogonowej
znajduje się czarna plama. Natomiast delikatna żółć występuje pomiędzy nasadą a
czarną kropką na płetwie grzbietowej, powyżej nasady płetwy odbytowej i poniżej
czarnej kropki na nasadzie płetwy ogonowej. Mniej więcej od połowy ciała do nasady
płetwy ogonowej przebiega ciemny pas mieniący się, w zależności od kąta padania
światła, turkusowo lub granatowo. Jeszcze wypadałoby wspomnieć o pewnym
spostrzeżeniu, które przez kilka tygodni trzymało nas w napięciu. W okresie
najsilniejszego wybarwienia ryb zaobserwowaliśmy u naszych samców, w dolnej części
nasady płetwy ogonowej, jakieś struktury. Nie wiedzieliśmy co to jest - chorobliwe
zniekształcenie czy mechaniczne uszkodzenie, a może specjalnie wykształcony gruczoł?
Naszym marzeniem była ta trzecia możliwość. Wiemy o istnieniu mało jeszcze zbadanych
i o wyglądzie podobnym do Holoshestes pequira gatunków z rodzaju Compsura lub
Saccoderma, różniących się od niego jedynie obecnością w dolnej części nasady
płetwy ogonowej, specjalnie wykształconych gruczołów o znaczeniu seksualnym. Rejony
występowania tych ryb oddalone są od siebie o tysiące mil. Wszystkie trzy rodzaje są
blisko ze sobą spokrewnione i należą do podrodziny Cheirodontinae. Kształtowanie się
gruczołów ogonowych u Compsura i Saccoderma z podrodziny Cheirodontinae przebiegało
niezależnie i równolegle do ewołucji gruczołów zapachowych dobrze nam znanych
gatunków z podrodziny Glandulocaudinae. Nasze samce po okresie burzliwego życia
erotycznego straciły to "coś" u nasady płetwy ogonowej a nawet wydłużone
płetwy brzuszne i grzbietowa stały się jak gdyby krótsze. Do problemu występowania
ewentualnych struktur w dolnej części płetwy ogonowej powrócimy jeszcze, po
przeprowadzeniu odpowiednich badań przez dr Rafińskiego z Zakładu Anatomii
Porównawczej Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W przeszłości
zdarzały nam się już przypadki, że pochodzące z odłowu ryby bywały błędnie
oznaczone i dopiero po pewnym czasie uzyskiwały właściwy naukowy opis. Na przykład
mylono Hemigrammus bleńeri z Hemigrammus rhodostomus, Hyphessobrycon amandae z
M~egalamphodus axelrodi, Hyphessobrycon werneri z Hyphessobrycon bentosi.
Holoshestes pequira występuje w dorzeczu Rio Guapore i Rio Paraquay. Samice tego gatunku
dorastają do 6 cm, natomiast samce do 5 cm długości. Dymorfizm płciowy jest wyraźnie
zaznaczony dopiero w wieku dojrzałym. Samice są krępe, a pęcherz pławny jest u nich
Słabo widoczny. Wysmukłe i delikatniejsze samce z dobrze widocznym pęcherzem pławnym
mają znacznie wydłużone pierwsze promienie płetw brzusznych i grzbietoanrej.
Identyczne wydłużenie pierwszego promienia płetw samców zaobserwowaliśmy również u
Odontostilbe fugitiva, Cope 1870 i Odontostilbe stenodon (Eigenmann 1915) - dwóch
gatunków należących do tej samej podrodziny Cheirodontinae.
Zbiornik, w którym trzymaliśmy Holoshestes pequira, obsadzony był z umiarem roślinami,
posiadał ciemne, bursztynowe podłoże, a woda (o parametrach pH 6,5, twardości ogólnej
6°n i temp. 25°C) po zaprawieniu jej garbnikami miała żółty odcień. Gdy tylko
zauważyliśmy pierwsze zaloty ,naszych ryb, przygotowaliśmy 10 litrowy zbiornik z
odstaną wodą o twardości ogólnej 3°n, pH 6,0 i temperaturze 27°C. Do umieszczonej
nad dnem siatki akumulatorowej, spełniającej rolę rusztu ikrowego, włożyliśmy
zamiast roślin dwie wiechy spreparowanych korzeni wierzby. W tak przygotowanym akwarium
przeważnie w trzecim dniu dochodziło do tarła. Jeżeli zwykłe zachowanie się tego
gatunku określilibyśmy jako częściowo brutalne, to w czasie godów ryby zmieniają
charakter i stają się pełnymi gracji elegantami a rozpostarte płetwy w czasie
"tańca" dodają im dużo uroku. W temperaturze 27°C już po około 24
godzinach od momentu złożenia ikry wykluwają się pierwsze larwy. Przy tej okazji
zaobserwowaliśmy jeszcze jedną regułę. Larwy wykluwały się tylko z tej ikry, która
wytarta została w przypowierzchniowych warstwach wody. Łatwo nam było to stwierdzić
ponieważ tarło odbywało się na zmianę w dwóch miejscach i w jednym gromadziła się
ikra z "górnego" tarła a w innym z "dolnego". Po następnych 5
dniach larwy wyczerpują zapasy woreczka żółtkowego i napełniają pęcherz pławny
powietrzern atmosferycznym czyli po prostu stają się narybkiem. Od tego momentu
zaczęliśmy karmić nasz przychówek, początkowo tzw. pyłem, a następnie larwami
oczlika i rozwielitkami. Racjonalnie karmiona młodzież po 9 miesiącach osiąga
zdolności rozrodcze.
Literatura:
- Gery Jacques - Characoids of the world - 1977 T.F.H. Public.
- Uj Andre -- Revue Suisse de Zoologie, Annates de la Socjete Suisse de Zoologie, et du
Museum d'Histoire Naturelle de Geneve - Les Gheirodontinae (Characidae, Ostariophysi) du
Paraguay 1987
Recenzował: dr Henryk Jakubowski
"Akwarium" 3/89