Giętkoząb czarnobrzuchy (Opaczek) Synodontis nigriventris (David, 1936)
(Przedruki elektroniczne za zgodą PZA z czasopism "Akwarium" nr 3/88,
4/92)
Diana Ławniczak Szwajcaria
Niewątpliwie jednym z najosobliwszych sumów hodowanych w akwariach jest afrykański
Synodontis nigriventris, należący do rodziny Mochocidae. Jego kształt i barwa ciała, typowe dla wielu przedstawicieli podrzędu sumowców, nie odznaczają się niczym szczególnym, natomiast zadziwiające jest zachowanie się ryby. Pływa ona brzuchem do góry. Nie jest to pozycja chwilowa, przyjmowana tylko przy pobieraniu pokarmu dorosłe ryby tego gatunku utrzymują ją stale. Grzbiet, który u wszystkich ryb jest ciemniejszy niż partia brzuszna, u opaczka stanowi najjaśniejszą część ciała, a brzuch zwrócony ku górze jest czarny. Różnice w ubarwieniu grzbietu i brzucha ułatwiają wszystkim rybom "zlanie się" z tłem w ich naturalnym środowisku. Promienie słoneczne padające z góry rozjaśniają ciemny grzbiet, podczas gdy jasna partia brzuszna jest cały czas w cieniu, w rezultacie czego ryba dla obserwatora patrzącego z boku staje się jednolicie ubarwiona, a więc trudniej dostrzegalna. Opaczek, który w toku rozwoju ewolucyjnego opanował tak dziwny sposób poruszania się, przystosował również do niego swoje ubarwienie.
Ciekawy jest fakt, że młode opaczki przez 7 pierwszych dni życia pływają normalnie, dopiero potem próbują odwracać się na grzbiet. Początkowo przychodzi im to z trudnością, ale po kilku dniach utrzymują się w tej pozycji coraz dłużej i wreszcie w dziesiątym tygodniu pływają już tylko na grzbiecie. Wtedy również zaczyna im wyraźnie ciemnieć partia brzuszna.
W odróżnieniu od innych sumów, Synodontis nigriventris unika przydennej strefy zbiornika, a trzyma się w górnych warstwach wody. Pływając do góry brzuchem, tuż pod powierzchnią, poluje na larwy komarów i różne opadające na wodę owady. Chętnie penetruje także dolne strony liści roślin wodnych i zbiera z nich glony.
Ta niezwykła ryba jest, jak dotąd, prawie nie znana wśród polskich akwarystów. Jeśli nawet ktoś ją zdobędzie, nie udaje mu się jej rozmnożyć i cenne okazy giną bezpotomnie. Przypadki rozmnożenia opaczka w niewoli należą do rzadkości, nie znaczy to jednak, że w sztucznych warunkach nie można do tego doprowadzić. Wbrew pozorom nie jest on rybą szczególnie wymagającą. Najbardziej odpowiada mu zbiornik średniej wielkości, z gęstą obsadą roślin o dużych liściach. Świetnie nadają się do tego celu różne gatunki kryptokoryn. Aby ryby miały dobre samopoczucie wskazane jest lekkie zaciemnienie akwarium za pomocą kilku okazów roślin pływających po powierzchni. Opaczki należą do ryb aktywnych o zmierzchu, a w najjaśniejszej porze dnia przebywają zawsze w ukryciu, to też w prześwietlonym akwarium sprawiają wrażenie przestraszonych. W zbiorniku służącym do hodowli tego gatunku powinno być zawsze przynajmniej tyle kryjówek, ile jest ryb, gdyż dorosłe osobniki są samotnikami i każdy z nich zajmuje oddzielne schronienie. Najlepiej nadają się do tego celu małe doniczki z wybitym dnem lub szczeliny między kamieniami, w których ryby odpoczywają.
Gatunek ten nie ma wymagań co do wartości pH, ale musi być trzymany w wodzie miękkiej. Najlepiej czuje się w temperaturze 23-28°C. Zjada każdy żywy pokarm, przede wszystkim larwy komarów, ale równie chętnie pobiera pokarm suchy. Pożywienie zbiera z powierzchni wody lub w momencie, gdy zaczyna ono opadać w dół. Glony, obskubywane z liści i szyb akwarium, wydają się być nieodzownym dodatkiem w menu opaczka, utrzymującym go w dobrej kondycji.
U opaczków występuje wyraźny dymorfizm płciowy. Samice są większe i bardziej krępe niż samce. U obydwu płci na jasnym, szarym lub kremowym tle rysują się ciemnobrązowe, nie raz prawie czarne plamy. U samicy są one duże o niewyraźnych, jakby rozmytych brzegach, natomiast u samców - drobne, wyraźnie odcinające się od tła. Plamy występują również na bezbarwnych, dobrze rozwiniętych płetwach - zarówno u samca, jak i u samicy.
Dotąd jeszcze żadnemu hodowcy nie udało się zaobserwować aktu tarła u opaczaków. Wiadomo tylko, że na parę dni przed tarłem ryby zmieniają ubarwienie, tzn. barwy tła nieco jaśnieją, przez co plamy stają się wyraźniejsze. Samo tarło odbywa się prawdopodobnie w nocy lub o zmroku. Żółtawe jaja zostają przyklejone do twardej powierzchni, np. na szybie akwarium lub na kamieniu. Ułożone są zwykle w niewielkich skupiskach. O ich liczbie nie ma zbyt wielu danych. Helmut Pinter pisze, że po tarle swych opaczków znalazł 84 ziarna ikry. Rodzice nie pielęgnują ikry, nie zaobserwowane też nigdy, by ją zjadały. Nie zwracają również uwagi na narybek, który pojawia się na 7-8 dzień od chwili złożenia ikry. Młode rybki po wyjściu z osłonek jajowych mają 5-6 mm długości i zaopatrzone są w pokaźnych rozmiarów woreczek żółtkowy. Z jego zapasów korzystają przez cztery dni, a potem żywią się larwami solowców i mikro. Z czasem można podawać im drobne rozwielitki, oczliki, larwy komarów, doniczkowce i trochę glonów. Rosną niezwykle wolno; właściwą wielkość osiągają dopiero w trzecim lub czwartym roku życia. W dorzeczu Kongo, gdzie żyją opaczki, samice dorastają do 9 cm, ale w akwarium nie zdarza się to zbyt często. Dojrzałe płciowo stają się prawdopodobnie po trzech latach. Jest to okres bardzo długi, jak na rybę tych rozmiarów, toteż nie wszyscy hodowcy wykazują tyle cierpliwości by doczekać tego momentu.
Obyczaje młodych ryb, choć niedokładnie zbadane, wydają się bardzo ciekawe. Początkowo każdy opaczek żyje sam, po dwóch miesiącach zaczynają jednak grupować się w stada. Życie stadne trwa do czasu, gdy rybki osiągną 4-5 cm długości. Wtedy rozdzielają się i żyją w niewielkich grupach po 3-6 sztuk. Dorosłe osobniki unikają towarzystwa i trzymają się samotnie.
Recenzował: dr Henryk Jakubowski
"Akwarium" 3/88
Artur Krogulec
Pięć miesięcy temu, będąc w jednym ze sklepów zoologicznych
Wrocławia, zwróciłem uwagę na bardzo ciekawe ryby - giętkozęby czarnobrzuche.
Zainteresowałem się nimi, a ich niepospolity wygląd wydał mi się godny uwagi.
Zakupiłem więc dwie ryby tego gatunku wielkości ok. 3,5 cm i choć nie wiedziałem
o nich nic prócz nazwy, postanowiłem spróbować je hodować. Przez kilka miesięcy
nabrałem jednak doświadczenia i chciałbym się nim teraz podzielić z
Czytelnikami, aby bardziej zainteresować polskich akwarystów giętkozębem
czarnobrzuchym, naprawdę ciekawą i inteligentną rybą.
Giętkoząb pochodzi z dorzecza afrykańskiej rzeki Kongo. Jest
to ryba należąca do rodziny sumowców, stąd jej charakterystyczny kształt ciała.
Partia brzuszna jest spłaszczona, co ma duże znaczenie w czasie pływania zarówno
przy dnie, jak i tuż przy powierzchni wody. Ciało i płetwy ryba ta ma colom
ciemnobrunatnego, a grzbiet ciemniejszy od brzucha. Na całym ciele doskonale
widoczne są liczne ciemniejsze plamy; posiada zdolność zmiany odcienia skóry np.
na jaśniejszy, gdy znajduje się w jasnym miejscu akwarium, na jasnym tle, a
ciemniejszy, gdy leży na czarnym podłożu lub znajduje się w kryjówce. Ta
niezwykła, choć i nie tak rzadka w świecie ryb umiejętność jest efektem
przystosowania się giętkozęba do życia w niebezpiecznych wodach Kongo. Płetwa
grzbietowa niemal cały czas jest postawiona do góry. Pomiędzy nią a płetwą
ogonową jest płetwa tłuszczowa.
Ciało ryby pokrywa skóra. Nie chroni ona jednak giętkozęba
przed skaleczeniami o ostre przedmioty, szczególnie w czasie ucieczki. Otwór
gębowy ryby skierowany dobrzusznie, jest zaopatrzony w parę wąsów odchodzących
na boki (podobnie jak u kiryśnika czarnoplamego Hoplosternum thoracatum)
służących do orientacji w terenie oraz 4 rozgałęzionych drzewkowato pojedynczych
wąsów odchodzących od wargi dolnej, które służą do wyszukiwania pokarmu. Dzięki
nim ryba nie musi używać wzroku do poszukiwania pożywienia, wystarczy, aby
dotknęła go wąsami, a natychmiast, jakby automatycznie zaczyna poruszać nimi
wychwytując karmę. To udogodnienie jest ważne dla ryby szczególnie nocą. Myślę,
że właśnie ze względu na te 4 wąsy, odchodzące od dolnej wargi i wyginające się
na wszystkie strony, ryba ta otrzymała nazwę - giętkoząb.
Należy podkreślić, że giętkoząb czarnobrzuchy nie jest
ceniony ze względu na ubarwienie, lecz i bez tego może zafascynować każdego, kto
zechce go obserwować. Jeden z moich giętkozębów dorósł do 11 cm (w ciągu 5
miesięcy). Przypuszczam, że w akwariach dorastają one nawet do 15 cm długości.
Giętkoząb czarnobrzuchy jest ciekawą i niewymagającą rybą.
Choć giętkoząb jest rybą zgodną, nie atakującą osobników
innego gatunku, może się zdarzyć, że wypędzi ze swojej kryjówki zbrojnika,
kiryśnika czy kiryska. Nie zauważyłem jednak, by doszło do walki. Najlepiej w
akwarium trzymać kilka giętkozębów, gdyż najsilniejszy osobnik przepędza słabsze
od siebie ryby, nie robiąc im jednak krzywdy. Jeżeli w akwarium jest więcej
giętkozębów, to gniew najsilniejszej ryby zostanie wyładowany na kilku
osobnikach, dzięki czemu żaden nie ucierpi dotkliwie.
Ustaliłem, że do agresji może dojść, gdy ryby są niepokojone
lub nie mają w zbiorniku odpowiedniej kryjówki, gdzie będą czuły się
bezpiecznie. W przeciwnym razie są podenerwowane, co źle wpływa na atmosferę w
akwarium. Oto przykład. Moi koledzy mieszkający w jednym z wrocławskich
akademików zakupili 2 giętkozęby o wielkości ok. 4 cm, umieścili je w
nieprzygotowanym do tego akwarium. Doszło więc do sytuacji, w której nowe ryby
nie mogły przyzwyczaić się do warunków. Nie zniosły tego faktu, iż w pokoju
stale przebywała grupka ludzi- pokój był trzyosobowy, a oprócz stałych
mieszkańców często byli ich koledzy i znajomi. Ryby stale starały się ukryć,
lecz nie miały praktycznie kryjówek. Poza tym przez dłuższy czas nie przyjmowały
pokarmu. Dopiero po około 2 miesiącach przyzwyczaiły się do warunków i obecnie
nie wykazują objawów zaniepokojenia. Niepotrzebna jednak była ta nerwowość w
okresie adaptacji, do której doprowadzono przez nieznajomość zwyczajów i potrzeb
tych ryb.
Giętkozęby czamobrzuche należą do nielicznych sumowców, które
przebywają zarówno w powierzchniowej, jak i przydennej warstwie wody. Wieczorem
można zauważyć, że ryby wychodzą z kryjówek i pływają tuż przy powierzchni wody
brzuchem do góry. Jest to bardzo interesujący i niecodzienny widok, gdyż
jesteśmy przyzwyczajeni, że ryby akwariowe kierują grzbiet ku powierzchni wody.
Giętkozęby mają osobliwe zwyczaje.
Pływając starają się jednocześnie obserwować otoczenie, w
związku z tym kierują się brzuchem do powierzchni skalnej, dna, szyby akwarium
czy powierzchni wody tak, że często przyjmują pozycję odwrotną. Niekiedy godzinę
lub dłużej potrafią "stać" przy szybie. Robią to w ten sposób, że ogonem
opierają się o dno, a partią brzuszną, na wysokości płetw piersiowych, o szybę
akwarium.
Synodontis schoutedeni |
Jeżeli można mówić o wadach w świecie ryb,
to giętkozęby posiadają jedną taką, która nam, ludziom niekiedy przeszkadza.
Ryba ta jest bowiem aktywna nocą, co niestety nie ułatwia nam obserwacji, jednak
nie niepokojona wychodzi z kryjówki nawet w południe, szczególnie gdy podawany
jest jej ulubiony pokarm.
Swoje giętkozęby trzymam w akwarium 95-litrowym, zalecam jednak akwaria około
150-litrowe. Jest mi również znany przypadek hodowania tych ryb w zbiorniku
60-litrowym - nie zauważyłem w tym wypadku żadnych anomalii w rozwoju ryb.
Giętkozęby nie znoszą zbyt silnego naświetlenia, dlatego by je ograniczyć,
polecam rośliny pływające np. żabiściek pływający - Hydrocharis morsus-ranae
i łyżeczkę wodną - Limnobium stoloniferum. Nie zauważyłem, aby ryby
niszczyły lub wykopywały rośliny korzeniące się, więc można polecić prawie
wszystkie, z zastrzeżeniem, że nie mogą być to rośliny wymagające bardzo dużego
naświetlenia, bowiem dostęp światła zostanie ograniczony przez częściowo
pokrywające powierzchnię rośliny pływające. Ważne jest także ciemne podłoże, na
którym ryby czują się zdecydowanie pewniej, ciemnieją i szybciej przyzwyczajają
się do nowych warunków.
Zakres temperatury w moim akwarium wynosił od 24-27°C. Woda była stale
filtrowana przez filtr gąbkowy typu "Delfin" i filtr zewnętrzny z węglem
aktywowanym. Przez cały czas działało napowietrzanie, zapewniając ciągły ruch
wody i stałą temperaturę wody w całym zbiorniku.
Giętkozęby przyjmowały rureczniki, wazonkowce, larwy
wodzienia, rozwielitki, larwy ochotki, liście sałaty oraz pokarmy suche w
postaci płatków i granulek.
Niestety nie udało mi się rozmnożyć moich okazów. Sądzę, że nie są jeszcze
dojrzałe do rozrodu i nie zapewniłem im pokarmu pobudzającego do tarła - larw
komarów. W związku z tym nie mogę niestety podać żadnych informacji na ten
temat. Zainteresowanych odsyłam do książki Hansa Freya "Akwarium słodkowodne", w
której to znajduje się kilka informacji na temat tej bardzo ciekawej ryby. Nie
chciałbym podważać autorytetu autora tej zajmującej książki ("Akwarium
słodkowodne" strona 286, wydanie I, Warszawa 1990, Wydawnictwo "Sport i
Turystyka"), ale uważam, że giętkoząb czarnobrzuchy osiąga rozmiary do 7 cm.
Mogę dowieść, że ryby te osiągają większe rozmiary.
Oprócz wspomnianej już książki Hansa Freya nie dysponuję
innymi materiałami o giętkozębach. Jednak myślę, że dostarczyłem podstawowych i
niezbędnych informacji dla akwarystów - amatorów chcących założyć ich hodowlę.
Sądzę, że mój artykuł może pomóc wielbicielom rzadkich i ciekawych rybek, jakimi
z pewnością są giętkozęby. Odradzam jednak ich hodowlę wszystkim gwałtownym i
niecierpliwym, bo ryby te nie lubią ciągłego niepokojenia i gwałtownych ruchów.
Poza tym są godne polecenia każdemu rozsądnemu akwaryście.
"Akwarium" 4/92