Tytuł: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Kwiecień 29, 2007, 19:53:42 Dzisiaj zauważyłem że neonek ma na pyszczku dużą narośl. Od razu odseparowałem go od innych rybek i siedzi sobie sam w "izolatce" w małym akwarium. Ponadto zauważyłem że ma ogryziony ogon. Obsada taka jak w podpisie - kto może byc winowajcom i oczywiście co to za narośl i jak to leczyć.
Woda pH~6.5-7, temp 24*C, fIltr wewnętrzny aquael fan1. Aha, we wtorek dołozyłem do akwa kilka roślin, 3 kamienie piaskowca i korzeń (uprzednio wygotowany w soli) (http://www.pito.2-0.pl/chora2.jpg) Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: skoti Kwiecień 30, 2007, 09:13:01 też nie wiem co to jest ale moj kardynalek tez cos takiego ma od dluzszego czasu uroslo mu tak ze jest wieksze od jego glowy i zyje nadal wiec sie ciesze i nazywam go pryszczyca ;D ;D
a moje pytanie brzmi czy jest to zarazliwe bo drugi kardynalek tez na taka narosl tylko ze jeszcze mala ??? Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Kwiecień 30, 2007, 10:45:14 to jest rakowatośc - narośla które rosną z czasem do jeszcze większych rozmiarów. nie jest to zaraźliwe natomiast może byc przenoszone genetycznie (rozród). z czasem rybka może ci zdechnąc w wyniku utrudnienia pobierania pokarmu. niestety nie do wyleczenia. pozostaje jeszcze patrzec czy jest to rakowatośc łagodna czy złośliwa. jeśli złośliwa niestety rybka szybko zdechnie. pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Kwiecień 30, 2007, 10:51:14 Dzięki. Zauważyłem że jeszcze jeden neonek ma małe narośle, tylko one wyglądają bardziej jak ospa, ale znajdują się tylko koło pyszczka. O dziwo też ma obgryziony ogon.
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Kwiecień 30, 2007, 11:57:09 chciałbym jeszcze zaznaczyc że ta choroba może byc wynikiem stosowania preparatów zawierających błękit metylenowy bądź formalinę. niestety te związki są rakotwórcze.
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Kwiecień 30, 2007, 12:42:48 Możliwe, ale nie do końca. Po chorobie platek (używałem costapur) odczekałem 2 tygodnie i zmieniłem 18 litrów wody (akwa ma 50 litrów nalane). Z tego co wiem na błękit bardzo wrażliwy jest narybek, a od tego czasu miałem już 3 porody (dwa razy platka i raz molinezja) i żadna rybka z narybku nie zdechła. No chyba że neonki są bardziej wrażliwe.
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Kwiecień 30, 2007, 14:56:45 to ty używałeś costapur ale jest jedno ale: nie wiesz czy przed twoim zakupem neonki chorowały i jeśli tak to jakimi środkami były leczone. jeśli ktoś im podał błękit albo coś na bazie formaliny to teraz są tego skutki... aż szkoda rybek na takie środki... ale cóż w zoologach patrzą co wychodzi taniej i leczą ryby np środkami z tropicala zamiast czymś bardziej przyjaznym dla rybek, niestety polska rzeczywistośc... :/
co do narybku twojej molinezji - rakowatośc nie ujawnia się odrazu :/ a neonki są bardzo wrażliwe Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: lukas Maj 01, 2007, 22:22:09 zieleń malachitowa ma silniejsze działanie rakotwórcze od błękitu (prawdę mówiąc nie jestem do końca przekonany czy błękit w ogóle je ma). zieleń jest niebezpieczna tylko dla bardzo młodego narybku - u którego dopiero kształtują się narządy (wewnętrzne jak i zewnętrzne). W sklepach zoologicznych nie ma tak młodych ryb więc na pewno ryby nie nabywają tam raka z powodu leczenia Ichtiosanem ;)
PS: Molinezje są jajo-żyworodne, czyli młode wykluwają się i przechodzą stadium larwalne w ciele samicy - zabezpieczone przed działaniem czynników zewnętrznych. Toteż są mniej narażone na wpływ chemikaliów, niż rybki jajorodne, których ikra i larwy mają bezpośredni kontakt ze środowiskiem wodnym. PS2: Rakowatość jest dziedziczna więc ryb nią obarczonych nie powinno używać się do rozmnażania. Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Maj 02, 2007, 09:28:08 Dzięki za odpowiedzi. Wczoraj przełożyłem neonka znowu do akwarium ogólnego bo skoro to nie zaraźliwe to po co ma się sam męczyć w izolatce". Zauważyłem że chyba jeszcze jeden neon ma objawy narośli, a więc coraz bardziej przekonuje się że to przez zgubne działanie Costapur (zawiera szczawian zieleni malahitowej i jakiś formaldehyd). Kiedyś, jak wróciłem z weekendu i rybki wydawały się jakieś dziwne, jedna molinezja zdechła, to zamiast stosowania costapur wsypałem kilka łyżek soli - objawy zniknęły. Tak właśnie wyczytałem tu na forum, że sól jest naturalnym środkiem odkażającym. Polecam więc zamiast truć rybki chemikaliami najpierw spróbować z solą, jeszcze zanim wystąpią objawy np. ospy. A tak jeszcze odnośnie soli, to czy neonki ją tolerują bez problemu? Bo wiem że molinezje lubią troszkę słonawą wodę, myślę że pozostałe rybki z obsady też, nie wiem tylko jak neonki.
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Maj 02, 2007, 10:58:52 no formaldehyd to jest właśnie formalina... tylko formalina jest roztworem formaldehydu dlatego tak się nazywa. odnośnie żyworódek - też zieleń działa na embriony które nosi w sobie samica więc nie ma zabezpieczenia - zieleń malachitowa przekracza granicę krew - płód dlatego nawet żyworódki nie są bezpieczne lukasie twoje domniemania są błędne. patrząc teraz na costapur - niewiele się różni od środków z tropicala jednym słowem dają za lekarstwa środki tak silne w działaniu że u bardzo wrażliwych ryb następują nawet zgony z powodu nie choroby a "leku". neonki ciężko znoszą zasolenie więc może lepiej nie dawac "ksiązkowej" pełnej dawki pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Maj 02, 2007, 11:06:30 Dobrze wiedzieć o tym zasoleniu. Właśnie przezornie wsypałem połowę dawki soli, a od 3 zmian wody wogóle nie dosypuje, więc roztwór jest słabiutki. Zrobiłem tak właśnie z uwagi na neony, nie wiedziałem jak znoszą sól, a wolałem wsypać sól niż ten costapur, o czym pisałem w poprzedniej wiadomości.
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: lukas Maj 02, 2007, 18:43:26 zieleń malachitowa przekracza granicę krew - płód dlatego nawet żyworódki nie są bezpieczne no ale przecież embriony molinezji (i innych ryb jajo-żyworodnych) nie są w żaden sposób połączone z ciałem samicy, ani nie czerpią z niego żadnych substancji pokarmowych. Także niewątpliwie są mniej podatne na chemiczne wpływy środowiska niż larwy rozwijające się bezpośrednio w wodzie. Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Grand Maj 02, 2007, 22:24:21 Czesc :) spadles mi z nieba .. szukalem przez 4 dni takiego tematu ..niestety moj neon ma to samo co twoj, nie wiedzialem na pocztku co to jest i myslalem ze to plesniawka i gosciu z zoologicznego kazal mi kupic Akryflawine i mycopur ale ani to ani tamto nie pomoglo. Twz go mialem w izolatce i przenioslem do ogulnego akwa ale niestety zrobilo mu sie to wieksze i nachodzi na pyszczek takie gdies z 2 i pol raza wieksze niz oko :-\
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Maj 04, 2007, 11:20:07 lukasie są mniej podatne ale pamiętaj że u żyworódek w macicy jaja są zawieszone w płynie. jakakolwiek substancja która dotrze do tego płynu i się tam rozpuści będzie wpływała na rozwój badź inne dolegliwości które moga się ujawnic później albo od razu w postaci zniekształceń etc. połączone nie są ale kontakt mają i tutaj to niestety również jest prawdopodobne. mimo że mniej ale jest. w końcu dla embrionów nie potrzeba dużej dawki aby spowodowac konsekwencje pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Maj 04, 2007, 11:33:09 Właśnie molinezja urodziła mi 36 małych, zobaczymy jak będą się rozwijać. Ale tak jak pisałem, tego błękitu to już mało co zostało pewnie po 4 podmianach wody i prawie 2 miesiącach czasu. Bynajmniej poprzedni narybek nie wykazuje żadnych złych objawów, rosna jak na drożdżach i mam kłopot co z nimi zrobić. Jeśli ktos z Krakowa byłby chetny to mam 4 molinezje na zbyciu, mają około 2 centymetrów.
Edit: oczywiście nie błękitu tylko zieleni i reszty syfu Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: 5blue5 Maj 04, 2007, 12:35:30 USUŃ szybko PIASKOWCA podnos :o strasznie ph Tak czytałem Na FORUM> :-[
Tytuł: Odp: Duża narośl na pyszczku neonka Wiadomość wysłana przez: Pito Maj 04, 2007, 12:48:57 Teraz sprawdziłem pH i nic się nie zmienia, a na pewno nie idzie w górę. NIestety moje papierki pH mają kiepską skalę bo od 1 do 10, test polega na porównaniu koloru ze skalą. Między 5 a 6 jest mała różnica w barwie, ale pH 7 jest ewidentnie zielone, a takiego koloru nie mam więc pH wynosi między 6 a 6,5, tak mam odkąd założyłem akwarium, raz tylko zdarzyło się że papierek był lekko zielonawy, więc pH podeszło pod 7 ale jak wiadomo z początku zawszer pH może skakać. Ja bardziej patrzę na zachowanie rybek, nic nie wskazuje na to że im źle, cały czas głodne i zjadły by wszystko co im włożę do akwa, nawet przed chwilą papierkiem pH się zainteresowały, czy np. końcówką od strzykawki jak podaje nawóz. Na kamykach wykonałem też test z octem i nic się nie stało więc myślę że kamyki są obojętne dla parametrów wody. Ale dzięki za zinteresowanie i przestrogę.
|