Akwarystyka - Forum Akwarystyczne Wodnego Swiata

Akwarystyka => Akwarystyczne pogaduszki => Wątek zaczęty przez: Krzysiek19 Kwiecień 07, 2008, 16:01:27



Tytuł: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: Krzysiek19 Kwiecień 07, 2008, 16:01:27
Każdy z was miał jakiś problem dużo glonów itd. jak wszystko było już prawie do bani nie dawaliśmy sobie rady to najlepiej by było oddać całe akwarium do zoologa.Piszcie jak podnieść na duchu tych którzy mieli problemy z swoim akwa. :D
Zachęcimy was żebyście się nie poddawali  :D :D


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: Seboos Kwiecień 07, 2008, 19:26:10
Jak to z każdym hobby bywa ... jedyne co dalej nas do tego popycha niezależnie od sytuacji to ... miłość do hobby.
Po prostu jeśli naprawdę chcesz to robić - to będziesz to robił i tyle :) Robisz to dla siebie, a nie dla kogoś :)
A upadki tylko wzmacniają. Im większa katastrofa, tym większa motywacja żeby się podnieść. I większa satysfakcja jak się uda :)
Tak po prostu działa chęć do posiadania zainteresowania i oddaniu się jak najbardziej temu, co się robi.
To jak z dzieckiem które się przewraca jak uczy się chodzic ... wstaje, idzie dalej, bams, wstaje, idzie, bams ... ale chce się nauczyć chodzić więc powtarza to aż mu nie wyjdzie :)


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: Krzysiek19 Kwiecień 07, 2008, 23:18:42
Jak to z każdym hobby bywa ... jedyne co dalej nas do tego popycha niezależnie od sytuacji to ... miłość do hobby.
Po prostu jeśli naprawdę chcesz to robić - to będziesz to robił i tyle :) Robisz to dla siebie, a nie dla kogoś :)
A upadki tylko wzmacniają. Im większa katastrofa, tym większa motywacja żeby się podnieść. I większa satysfakcja jak się uda :)
Tak po prostu działa chęć do posiadania zainteresowania i oddaniu się jak najbardziej temu, co się robi.
To jak z dzieckiem które się przewraca jak uczy się chodzic ... wstaje, idzie dalej, bams, wstaje, idzie, bams ... ale chce się nauczyć chodzić więc powtarza to aż mu nie wyjdzie :)

A jak się znudzi opiekowanie akwa jak się zachęcić  :D :D :D :D
Moje pierwsze akwa miałem w ok 2005r nic z tego nie było wszystko padało.
Dopiero zacząłem hobby  na nowo w grudniu 2007 i wszystko jest super :D :D :D


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: Seboos Kwiecień 07, 2008, 23:55:30
Jeśli ci się znudzi - daj se spokój ... po co robić coś na siłe ???

Ale jeśli jesteś akwarystą - to za jakiś czas się wraca ... To już jest taki bakcyl po prostu :D
Jeśli nie - trudno ... Zapewne jest ciekawsze zajęcie :)


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: anrd Kwiecień 08, 2008, 08:02:07
Ale jeśli jesteś akwarystą - to za jakiś czas się wraca ... To już jest taki bakcyl po prostu :D

To się zgadza. Mój przykład:
miałem akwarium jakieś 12 lat. Poszedłem do wojska więc akwarium zlikwidowałem bo nie miał się tym kto opiekować. Wyszedłem z woja, minęło 14 lat a ja zatęskniłem za akwarium i w zeszłym roku założyłem ponownie.


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: sircula Kwiecień 08, 2008, 08:24:51
Zgadzam się z przedmówcami. Kiedyś parę razy podchodziłem do tego hobby. Jak byłem małolatem i miałem mizerną wiedzę na ten temat porażki były dość częste. Brak netu itp...Pamiętam jak rodzice kupili mi paletki brązowe i nawet się jakoś biedne ryby trzymały.Pewnego wieczoru jednak podstawa akwa pękła na pól, a kap kap obudziło mnie w nocy. Plyta stolika się zpaczyła od zalewania i po jabłkach...Rodzice nie dali się przekonać na nowe i dałem na luz na jakiś czas. Potem przyszedł czas młodzieńczych fascynacji ..Wiecie o czym mówie. rock and roll itp...i nikt nie myślał wtedy o akwarium.. Teraz choć rock and roll pozostał w moim życiu :) wróciłem do akwa już sam nie wiem jakieś 6-7 lat temu i wiem ,że już się z akwarystyką nie rozstanę.
pozdr


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: PGR Kwiecień 08, 2008, 09:31:29
heheeh rock'n' roll i wszystkie jego dzieci... :D no tak... to hobby jest niesamowite ;) wszyscy kumple mi zazdroszcza :D i wpadaja czasem razem ze mna popatrzec na rybcie w baniaku :) baniak stal u mnie w domu zawsze, ale ostatnio byla przerwa chyba 4 lata, az dnia pewnego znalazlem widzet do Opery pod nazwa simaquarium... po 3 dniach juz zalewalem zbiornik :Dna szczescie mi sie nie moze teraz znudzic,bo mcharium ma to do siebie,ze jak chce sie zeby dobrze wygladalo to kiedys trzeba mu dac w koncu spokoj na dluzszy czas, no i ten czas nadszedl. (wiec zalozylem drugi zbiorniczek w pokoju,zeby miec przy czym sie meczyc :D) akwarium mam prawie bezobslugowe- wrzucam tylko 3 tabletki ze spirulina i krewetki sie posila a i neonki nauczyly galaxy jak sie je "z ziemi" :d CYRK PRZY TYM NIESAMOWITY jak blisko setka krewettek rzuca sie na papu :D  a jeszcze otoski sie wpychaja ;)


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: ala Kwiecień 08, 2008, 13:10:12
W moim domu /domach raczej/ tez zawsze bylo akwarium odkąd pamiętam . Calkowitą opiekę nad nim przejelam jak mialam chyba z 8 lat..., jak doroslam i wyprowadzilam się od rodziców to baniak ze mną....Przez te lata bylo wiele upadków(szczególnie że kiedys nie bylo takiego dostępu do informacji na temat leczenia) i wzlotów . Pamiętam taką rybkę którą dostalam (2szt. ale dość zostala jedna) na dzień dziecka jak mialam 11lat -czarne labeo ,przeżyla wszystkie moje porażki , każda wpadkę (nawet pól flaszki taniego wina na imprezie...) ,byla ze mną w wielu biotopach min. ofc towarzyskim ale i welonkarium ,a na koniec mieszkala z zebrami. Zginęla tragicznie: wyjechalam  z rodziną na wakacje a dziadek co pare dni mial podlewać kwiatki i karmić rybki a że bylo gorąco to zdjąl pokrywę bo stwierdzil że rybkom musi być za gorąco i wyskoczyla biedaczka  :'( :'((ile bylo smrodu w domu jak wróciliśmy, bo byla rozmiarów bardziej sporych...)Ale żyla 13lat i wydawala się być niezniszczalna.
Zrezygnowelam z akwarium ze 1,5 roku temu -nie mialam już serca do tego -po 7latach życia padla samica pielęgnicy zebry ,dokupilam nową ale wtedy padl  samiec . Zaczęlam z drugą parą ale samiec szybko zabil samicę , potem następną i następną. Zlikfidowalam akwarium .    Po roku nie moglam już wytrzymać i znowu mam akwa -tak male jak nigdy, ale ten litraż to spore wyzwanie dla mnie -może nie z zachowaniem równowagi ( bo to nie jest wcale tak trudne)  ale aranżacja na tej powirzchni dna to koszmar... a w krewetkarium to już wogule :P


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: portfel333 Kwiecień 08, 2008, 16:45:53
ala i to jest najfajniejsze :) czyli problem i jego rozwiązanie :))
moja żona nazywa mnie idiotą bo zamiast na nia patrze na akwarium - a to ona namówiła mnie do założenia akwarium po kilku latach przerwy :))
jak człowiek widzi ze wszystko jest na dobrej drodze to jest ogromna satysfakcja a jak cos idzie zle to robi sie wszystko aby naprawic - jak w życiu.....


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: ala Kwiecień 08, 2008, 16:50:30

moja żona nazywa mnie idiotą bo zamiast na nia patrze na akwarium

Ja przez ten rok przerwy w akwarystyce nazywalam swojego męża idiotą bo zamiast na mnie patrzyl na komputer... ;) a teraz jak patrze w akwa to i komputer mi nie przeszkadza (fakt że maż też zmienil prace i czasu na gry już nie ma...)


Tytuł: Odp: Wzloty i upadki w akwarystyce.
Wiadomość wysłana przez: portfel333 Kwiecień 08, 2008, 16:57:18
hehehe ja pamietam jak jakis tydzien temu wstaje z łożka zapalam w akwa swiatło byla 6.40 rano i tak na moment rzucilem okiem na zbiornik potem drugim a potem byla 7.20 i wtopa w pracy  ;D na szczescie zadko sie spozniam wiec bez perturbacji..... ;) a zona moja kochana tez lubi akwarium ale denerwuje ją czas jaki jemu poswiecam - nie na robienie w nim bo to dosonale rozumie o wymianie wody czyszczeniu itp tylko o podziwianie :D