Akwarystyka - Forum Akwarystyczne Wodnego Swiata

Witam tak się zastaniawiem czy można zaryzykować i wrzucić takiego niedobitka do zbiornika jako pokarm? Ostatnio miałem na padaniu gupika i wrzuciłem do pirani trwało to sekunde i nic się złego z piraniami nie stalo.  Dlaczego?

W naturze słabsze i chore osobniki najczęściej padają ofiarą drapiezników.
Myśle więc, że nic sie nie stanie.

A co jak to jest bardzo powazna choroba? Takie ryby w naturze sa slabe i drapiezniki je zjadaja, a potem o ne umieraja.

Z całą pewnością nie raz podajemy rybom zainfekowany pokarm. Podajemy go w larwach owadów lub innym mrożonym pokarmem.
Swego czasu karmiłem żółwia mrożoną stynką.
Nie sądze by wszystkie okazy były zdrowe.
Powiem więcej, czasami po rozmrożeniu stynka potwornie śmierdziała. Był to zapach psującego się mięsa.
Ty gdybyś takie coś zjadł to w najlepszym wypadku skończyło by się to dniem na kiblu.
Gad miał się dobrze.
Podobnie rzecz sie miała z mrożonymi krewetkami.

Nie sądze by rybom do zagrażało.

Co znaczy zwrot
?

Przyroda rządzi się swoimi prawami. Chore zwierze w zasadzie nigdy nie umiera śmiercią naturalną.
Taka hiena cały czas je chore zwierzęta i jakoś ma się dobrze.
Lwy z resztą podobnie. Nie zawsze chce im się polować na żywe, zwinne zwierze.
Czasami podkradają zdobycz m.in hienom, czasami idą na łatwizne i za cel biorą chore zwierze.
Czy to dla ssaków, ptaków czy ryb - zasada jest taka sama.

Ostatnio oglądałem na animal palnet:):) jak w amazonece stado malutkich ryb obgryzało padlinę jakiegoś dużego ssaka, myślę że miały sie po tym dobrze.

No raczej nie karmimy rybami gdy wylęgła się jakaś choroba, infekkcja czy wręcz epidemia w akwarium. Wtedy raczej staram się by nic nie przedostało sie do innych akwariów. Natomiast można karmić rybami które dokańczają żywota z innych powodów - starości, mechanicznych uszkodzeń, ran itp...  Jakby nie było, wtedy skracamy tej rybie także cierpienie.

Po pierwszym przeczytaniu miałem wrażenie że według ciebie ryba jest zjadana, a dopiero potem umiera, pisz "czytelniej".

W naturze to drapieżniki regulują liczbę chorych egzemplarzy polując na nie jako na łatwą zdobycz.

Podobnie zrozumiałem jego slowa. Musiałem 3 razy przeczytać żeby załapać :)

I niech to będzie odpowiedź na pytanie czy można karmić drapieżniki chorymi rybami :)

Często oglądam tego typu programy.
Jest to rzecz naturalna w przyrodzie.
Pozdrawiam.

I niech to będzie odpowiedź na pytanie czy można karmić drapieżniki chorymi rybami

Czyli Twoim zdaniem drapieżniki są odporne na infekcje i rybie choroby? Zakładam więc taką sytuację: w akwarium przyplątała się popularna "rybia ospa", wyławiam więc zainfekowane ryby, wrzucam drapieżnikowi w innym akwarium, i on - niezależnie jakiego byłby gatunku - nie załapie choroby? Wygląda mi to na teorię conajmniej podejrzaną. Próbowałeś tego w swoim akwarium? W jaki spsób Twoim zdaniem orzęski(kulorzęski) wywołujące ichtiofitirioze ("ospe rybią") odróżniają wszystkożerców od drapieżników, i nie infekują tych drugich???

Sorry, za "nieczytelne" posty. Chodzilo mi oto ze jak ryba (chora) jest zjedzona to potem drapieznik(zdrowy) tez umiera. No ale wszystko juz chyba wyjasnione. Tez ogladam animal planet, NG i discovery :)

Nie podawałem co prawda chorych ryb innym drapieżnym rybom.
Podawałem za to chore na ospe gupiki żółwiowi.
Kiedyś znajomemu padały na kulorzęska jeden po drugim gupiki.
Odłowił wszystie żeby innych ryb nie zarazić (co było bez sensu bo bakteria była już w wodzie) i dał mi je bym dokarmił gada.
Wiem, że to nie to samo co karmienie ryb rybami,  każdym razie gad miał się dobrze.

No absolutnie nie to samo, tym bardziej że nie wiem czy kulorzęski wogle atakują gady... Nie mam pojęcia.

Największą rybą jaką widziałem umierającą na "rybią ospę" - a którą akwaryści często karmią rybami, w naturze coprawda je wszystko, ale eliminuje też mniejsze ryby - była pielęgnica pawiooka. Więc ona napewno nie jest odporna, i dokarmianie jej chorymi gupikami to średnio trafiony pomysł...  Skoro ta pielęgnica nie jest odporna, to zakładam że typowe drapieżniki - np. pielęgnica managuańska też nie jest.


Drapieżniki atakują i eliminują ryby słabsze, ranne, stare, mniej przysytosowane - tak, to prawda. Ale czy w momencie gdy w wodzie dochodzi do jakiegoś zakażenia śmiertelnymi dla ryb chorobami, to czy to omija drapieżniki? Nie wiem. Na discavery napewno o tym niczego nie puszczali...  Na discavery nie puszczali też chyba niczego o karmieniu zdrowych ryb, rybami zainfekowanymi jakąś zarazą.... 

Także ostrożnie.

Trzeba by sie zastanowić czy ryba, która padła na jakąs chorobę ciągle może zarazić.
Sowje słowa oparłem na tym co dzieje sie w naturze.

I raczej nie puszczą.
Myślę, że gdyby nie choroby i starzenie się to wiele zwierząt po prostu padło by z głodu.

Trzeba by sie zastanowić czy ryba, która padła na jakąs chorobę ciągle może zarazić.

Jak narazie mówiliśmy o żywych rybach... (przynajmniej ja o takich myślałem ;-) )  A to czy martwa ryba może zarażać - to chyba wszystko zależy od choroby, rodzaju infekacji.


Sowje słowa oparłem na tym co dzieje sie w naturze.

No nie wiem czy w naturze jak jakiś zbiornik atakuje jakaś poważna infekcja, to omija to drapieżniki?? Chyba nie. A raczej - znów zależy od rodzaju choroby, infekcji itd...  

Na pewno nie.
Oczywiście, że tak.

Wiesz, rzecz w tym, że nie chodzi tu o epidemie a np. rybe, ktora została poturbowana przez inną  powiedzmy straciła płetwe i w rane wdała się infekcja.
Tak bym to widział.
Jeśli do zbiornika przypląta się poważna choroba to nie ominie raczej nikogo.


W warunkach akwariowych ryba, która padła na kulorzęska nie powinna zarazić drapieznika któremu ją podamy.
Tak mi się przynajmniej wydaje.

nie chodzi tu o epidemie a np. rybe, ktora została poturbowana przez inną  powiedzmy straciła płetwe i w rane wdała się infekcja.
Tak bym to widział.
Jeśli do zbiornika przypląta się poważna choroba to nie ominie raczej nikogo.


Dokładnie tak :-) To własnie mówie  ;)
Nie nakarmiłbym więc swojej pielęgnicy pawiookiej choirymi powiedzmy na "ospe" gupikami,
ale rannymi, padającymi "ze starości" itp już tak.
Tak chyba trzeba rozróżnić.

W moim przypadku wyglądało to troche inaczej.
Karmówka kilka razy zachorowała mi w głównym ale że nie miałem jak ich odłapać to zostawiłem tak jak jest. Wszystko było w porządku, ryby nie wykazywały żadnych niepokojących objawów. Wrzucając ryby z odłowu do zbiornika bez aklimatyzacji dość często zdarza się że chorują. Ja nie kwarantannuje i aklimatyzuje karmówki ponieważ jest to dla mnie niewykonalne.

grundman sorrki że nie w temacie ale mam chorą pielegnice pawiooką ma takie zamglone oczy musiałem ją ratować bo żyła w 30 l akwarium u znajomego i chyba wogule nie jadła mięsa. I takie pytanie czy pawiooka potrzebuje jakiegoś dodatku pakarum roślinnego? czy można ja tylko karmić filetami kurczaka rybnymi i wołowiną?

Chorują ryby z odłowu, ryby znajdujące się już w zbiorniku czy wszystkie?

Ryby z odłowu, czyli karmówka;)

(http://images42.fotosik.pl/176/c2707907ea33dab4.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Tak może skończyć nasza pielęgnica pawiooka gdy ją nakarmimy rybami uśmierconymi z powodu infekcji kulorzęskiem....


A co do pytania aresika:

grundman sorrki że nie w temacie ale mam chorą pielegnice pawiooką ma takie zamglone oczy musiałem ją ratować bo żyła w 30 l
u znajomego i chyba wogule nie jadła mięsa. I takie pytanie czy pawiooka potrzebuje jakiegoś dodatku pakarum roślinnego? czy można ja tylko karmić filetami kurczaka rybnymi i wołowiną?

Moim zdaniem potrzebują pokarmu urozmaiconego - to przede wszystkim. Jeśli się nie mylę to w ich przewodach pokarmowych znajdowano różne rodzaje pokarmu, w tym też jakieś nasiona spadające do wody itp...  Z powodzeniem też polują na mniejsze rybki, czy też inne stworzenia - żaby itp. Są więc wszystkożerne.

Grundman czy ty jesteś autorem tego zdjęcia, albo masz do niego prawa autorskie?
Mam wrażenie że to jest foto z gazetki sery, albo tropicala...
Jak się mylę to przepraszam

wkukler:

Nie, nie, absolutnie nie jestem autorem fotki ani nie przypisuję sobie praw autorskich  ;D  Dzięki za zwrócenie uwagi, z rozpędu nie podałem źródła. Fota przedstawia pielęgnicę pawiooką zainfekowaną "rybią ospą", zdjęcie pochodzi ze strony o ichtiofiriozie: http://www.pmp.p-net.pl/biologia/ospa_rybia.htm

Ja wam przedstawię sprawę zjadania ryb chorych na kulorzęska (ospa rybia) otóż mój glonojad który ma 11 lat chorował na tę chorobę ze cztery razy przy pierwszych dwóch razach zdechło mi sporo ryb ale ten właśnie glonojad specjalizuje się w zjadaniu zdechłych ryb więc i te pewnie zjadał wg. mnie zdechła ryba nie jest już na tyle toksyczna żeby zaszkodzic rybom które i tak już są chore na daną chorobę.