Nazbierałem ciekawych gałęzi z rzeki nizinnej (czystej), które chce umieścić w akwarium. Są twarde (nie ma próchna), praktycznie nie były pokryte korą i są mocno nasiąknięte wodą (bez problemu opadają na dno). Jednak drewno jest bardzo jasne (prawdopodobnie wierzba) więc nie jestem pewny, kiedy zostało ścięte przez bobry. Do tego mają czarny nalot na powierzchni (pewnie procesy gnilne), który myjką ciśnieniową trochę zszedł, ale nie do końca. Trzeci niepokojący objaw to gałęzie trochę śmierdzą. Niepokoi mnie czy będą nadawać się do akwarium, czy nie są zbyt świeże oraz czy nie zachodzą w nich jakieś groźne procesy. Zanim zacznę je wygotowywać w soli, chciałbym dowiedzieć się, czy jest sens zabierać się za te gałęzie.
dorzucam jeszcze zdjęcie