Mój ojciec miał welony z bogatą szatą roślinną ale kiedy osiągnęły około dwudziestu centymetrów nie licząc płetwy ogonowej w 250 L to z powodzeniem wzięły się nawet za krynię tajlandzką "podobno" nie lubianą przez ryby częściowo roślinożerne.
Ja tam bym proponował by je do parzonych liści sałaty na przykład przyzwyczajać a swego czasu podawałem mlodziutkim welonkom dla urozmaicenia mrożony szpinak który przed podaniem tarłem na tarce do ważyw. Młodzież karmiłem najpierw szpinakiem który wcinały dość długo przeżuwając a potem dopiero podawałem plankton czy serce wołowe.
Tu nie chodzi o to że kupimy im płatkowany lub granulowany pokarm roślinny i problem ma być z głowy.
Potrzebują te zwierzaki "surowej" zieleniny by ich długi przewód pokarmowy mógł należycie i prawidłowo funkcjonować.
Na samej mięsnej czy choćby roślinnej lecz jednak przetworzonej sztucznie żywności pokarm będzie zalegał zbyt długo w jelitach przez co widywałem nieraz welony pływające brzuchem do góry po ostrej wyżerce mięsnej poprzedniego dnia.(Oczywiście żarłokom to przechodziło jak im gazy z jelit ustąpiły
)
Oczywiście bardzo trudno o sztywne zalecenia bo nawet one same mogą sie róznic upodobaniami żywieniowymi i ktoś stwierdzi że jemu nigdy zielska nie tną gdy inny ma gołe akwarium w kilka dni.
Na przykładzie mojego ojca widziałem jak nie tykały mu roślin do czasu gdy stały się wyrośniętymi rybami. Nie chciały juz za bardzo jeść serca, ochotki czy rozwielitki za ktorą wcześniej szalały tylko cały dzień "przeżuwały" sobie roślinki.
I tu sie nasuwa pewne zrozumienie tego czynnika.
To jest nadal mimo wszystko karaś i jego sposób żerowania praktycznie się nie zmienił.
Gdy jest mlody to rośnie i potrzebuje białka wyższej wartości niż roślinne stąd wcina wszelkie formy zwierzęce z wielkim apetytem. Jednak wielkie okazy karasia nie mają już tej potrzeby ponieważ ich intensywny wzrost się prawie zakończył wobec czego stają się na stare lata typowymi spokojnymi roślinożercami.
Stą też w wędkarstwie taki wielki karaś jest bardzo trudny do złowienia poza okresem tarła bo robaczki i inne tego typu przynęty nie rajcują go już.
Woli sobie przez cały dzień spokojnie przeżuwać rogatki, moczarki i inne roślinki...
Proponuje więc zapobiegawczo uczyć je, już jeść sałatę czy szpinak a po nim podać bardziej wysokobiałkowe pokarmy. Ja wrzucałem nieraz liść rozmrożonego szpinaku czy sałaty który pływał sobie w akwarium i moje riukiny mimo że najedzone "memłały" go cały dzień.
I miałem dzieki temu w akwarium z nimi całe Limnofilie.
Owszem, dziabneły nieraz kawałeczek roslinki tu i ówdzie ale od takich znikomych ubytków świat roslinny się nie zawali.
I zdarza się też nieraz że rybki czepią sie w akwarium jednego jedynego gatunku rośliny nie wiadomo z jakiego powodu podczas gdy innych nawet bardzo delikatnych nie tkną.