Dziekuje bardzo to mi w zupełności wystarczy.
Głównie chodziło mi o to czy potwierdzi się fakt brązowienia wody nie tyle przez zwiększanie wydzielania się tych garbników a jakieś aktywne działanie gdy dolana woda jest zasadowa i mająca węglany wapnia.
No jak na razie wszystko się ładnie układa zaryzykuje więc przy okazji stwierdzenie że garbniczki z twojego korzenia zachowują się jak typowy "bufor" i przy dolewce świerzych węglanów kwaśne garbniki reagują z węglanami ale jako słabe związki po czasie wytrącają się z wody a zabarwienie znika."Prawie" pewny jestem że gdyby ph wody wynosiło przynajmniej 6,8 zabarwienie przy podmianie było by symboliczne a mozliwe że zerowe.
Skąd takie moje zaciekawienie ?
Ano stąd że miałem przedziwne przypadki przy preparowaniu wody na tarło i tu mi się potwierdza przypadek.
Mając po dwóch tygodniach odstaną wodę do tarła dla kiryśników o parametrach TWo=10 i TWw=2 a ph=6 dodawałem nieco zasady by ją skorygować do ph=7.
Woda była leciutko żółtawa od wyciągu z torfu lub szyszek i była to sama woda bez żadnych roślin kryjówek żwiru itp.Za każdym razem miałem ten sam numer: Po uzyskaniu ph 7 w ciągu trzydziestu minut woda z naprawdę lekko tylko żóltawej robiła się czarna jak ciemne piwo. (Niestety nie piwo, próbowałem)
Nie była mętna tylko smoliście czarna.
W wodzie która była korygowana zasadą ale ustawiałem odczyn tylko na mniej kwaśny reakcji tej nigdy nie było.
Po paru dniach woda się przejaśniała a na dnie leżał cieniutko brązowy proszek.Z tych dwóch stopni węglanów wapnia zostawał z reguły jeden a niejednokrotnie zero.
Na chłopski rozum rozumuje że tak właśnie kwasy humusowe wytrącały węglan wapnia z wody dziwiło mnie i nadal ciekawi czemu akurat brały się za węglany gdy woda była zasadowa a w kwaśnej nawet lekko, była cisza i spokój.
Ot taka to sobie historyjka.