Zakładam taki temat, bowiem zauważyłem kilka wypowiedzi (i to czasem moim zdaniem akwarystów o wielkiej wiedzy), że to co szkodzi rybom nie szkodzi ludziom (lub odwrotnie).
Biologia klasyfikuje wszystko co żywe na dwa królewstwa - roślin i zwierząt. My jako ludzie należymy do tego drugiego (i wcale nie jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego
). Nie ma czegoś takiego jak królestwo człowieka. Poza tym 97% genów (nie wiem dokładnie, ale to nieistotne) mamy takie same jak szympans.
Jakie z tego wnioski? Ogólna zasada z weterynarii jest taka, że to co szkodzi zwierzętom to szkodzi i nam. Sprawdza się w 99% przypadków. Zależy to oczywiście od specyfiki danego gatunku.
Ale, żeby nie lać wody podam kilka przykładów:
-
nadmanganian potasu jest środkiem silnie żrącym. Używamy go do leczenia i odkażania. Otóż, często dosypuje się go do kąpieli niemowlakom - ale tylko 2,3 kryształki!!! Wyobraźcie sobie teraz co ten środek może zrobić dużo słabszej od człowieka małej rybce...
-
zieleń malachitowa - pojawiła się już opinia o rakotwórczości tego związku. Ma on taki sam wpływ zarówno na ryby jak i na ludzi. Różnica polega na tym, że rybka jest z reguły dużo od nas słabsza. Nie oznacza to jednak, że mała dawka jakiejkolwiek trucizny, która szkodzi rybie nie zaszkodzi nam -
każdy z nas jest inny!!!-
antybiotyki - często w leczeniu zwierząt używa się tych samych antybiotyków co przy leczeniu ludzi. Kilka nazw znajdziecie na forum bez problemów.
Podsumowanie:
Żeby już nie przedłużać - zanim wlejesz chemię do akwarium, postaw się na miejscu Twoich rybek. Jesteś żywym stworzeniem tak jak one i obowiązują nas wszystkich te same zasady natury