Cześć chłopacy i dziewczyny! Robi się gorące lato, a pod pokrywą coraz cieplej... Z oświetlenia zrezygnować nie można, rybek ugotować też nie wypada. pozostaje przysiąść nad pokrywą i zrobić superchłodziarkę!
A więc z głupiego przelicznika wiemy, że 0,5W ma przypadać na litr wody, co dla 200l akwarium daje 100W. Swietlowki niestety nie dadzą nam 100W czystego światła, tylko 20W, a pozostałe 80W pójdzie na gotowanie naszych ryb. W dzień temperatura rośnie więc o jakieś 3*, nocą spada do poprzedniego stanu.
Mój koncept nie jest skomplikowany w minimalnym stopniu. Wykorzystujemy łopatologiczną zdolność konwekcji gazów, czyli w wersji dla humanistów, wydmuch*emy ciepłe powietrze. Wadą jest zwiększone parowanie, trza wody częściej dolewać.
Potrzebne nam do tego niecnego celu:
4 wentylatory do komputera o mocy 2W = 4*~10 zł=~40 zł (przyjmijmy, że jest to optimum dla 100-200l, dobieramy ich wielkosc do rozmiaru mozliwej dziury w pokrywie)
silikon akwarystyczny = 2 - 5zł
zasilacz dający stałe napięcie = ~30 zł
w sumie wydatek jakichś 70 zł.
montaż równie banalny.
1. robimy dziury okrągłe w pokrywie - jej bocznych ścianach, ja zrobiłam po bokach akwarium, nie z przodu, wygladało estetyczniej. przy wentylatorze okrągłym nie ma problemu, przy kwadratowym takim jak ten:
obcięłam te rogi z jednej strony wentylatora.
2. wsadzamy w nie nasze wentylatory, pamietajac, ze kręca sie tylko w jedną stronę - musimy sprawdzić, z której strony wsysają powietrze, a z której wypychają i mocujemy je tak, żeby po prawo były wciągające, a po lewo wypychające - albo odwrotnie.
3. obklejamy wszystko silikonem, ewentualnie przykręcamy śrubkami tak mocno, żeby się nie ruszało - jeśli się rusza, hałasuje ; /. warto przykryć cienką warstwą silikonu wszystkie potencjalnie niebezpiecznie metalowe części (żeby nie wyszło, że czegoś wam nie powiedziałam i spaliłam wam ryby)
4. łączymy wentylatory równolegle i podczepiamy do zasilacza (ja używałam 12V/2A)
5. sprawdzamy, czy działa : )
VOILA!