To ja wam opowiem jaki miałem sen
![Cheesy](http://akwarium.net.pl/forum/Smileys/bb/cheesy.gif)
Nawiasem mówiąc dopiero się obudziłem i całkiem nieźle go pamiętam.
Wracam wieczorem z pracy, wchodzę do pokoju, a tam siędzi brat i dwaj znajomi z Lubelskiego forum i wpatrują się w akwarium. Patrzę i ja, a tam dwa wielkie stwory wielkości i kształtu paletek, ubarwione jak p.zebry i w dodatku z jakimiś zębiskami wielkimi - nie ruszają się, myślę, że sztuczne. Nagle coś wyskoczyło z akwa na podłogę - to podnoszę, wrzucam - patrzę -a to mała Crenicichla - no to krzyczę, że wyłowić ją trzeba bo zaraz coś zeżre i pytam skąd się wzięła. Wszyscy siedzą jak zamurowani - spoglądam na akwa, a tam jeden z tych stworów pożarł Crenicichle w mocno brutalny sposób (zmieniając przy tym ubarwienie na czarno - srebrno nbiebieskie), krew w akwa wszędzie, przyglądam się dokładniej - prawie żadnych roślin nie ma, masę różnych ryb - welonki, pawiookie, gupiki, jakieś pielęgnice no i te dwa wielkie stwory( które pożarły w międzyczasie kilka innych ryb). Pytam skąd się wzięly i dowiaduję się, że jakaś dalsza rodzina przyjechała i mi prezent zrobiła. Bluzgać strasznie zacząłem, wszyscy uciekli, a ja do akwa i patrzę czy da się coś uratować z moich rybek - widzę, ze bocję się kryją przy dnie. No i się wziąłem za wyławianie - nie wiem skąd ale w pokoju kilka jakichś wanienek się pojawiło, jakieś tekturowe pudła i ogromne kilkudziesięciolitrowe worki z wodą no i wyławiam i jakoś segreguję nie wiem skąd ale kilka 30cm pawiookich, jakieś flower horny, i inne pielęgnice no i te stwory wyłowiłem i za drobnicę się zabieram - jaskrawożółte (całe) gupiki, jakieś 2cm labeo bicolor z kałuży na podłodze zbieram, jakieś dziwne szczupieńczyki z przezroczystym ciałem jak u sumika szklistego, piskorki i masę innych rybek. I jak to przerzucałem zaczepiłem jakimś wystającym drutem (od siatki chyba) jakiegoś oliwkowego węża w misce - pod wodą był więc pewnie morski, chcę go złapać, a on dwa razy mnie ukąsił, ktoś krzyczy, że jadowity wąż i trzeba po karetkę dzwonić ale ja sobie pomyślałem kto jadowitego węża by sprzedawał w sklepie zoologicznym, złapałem go za szyję, on rozwarł paszczę miał u sztuczne górne zęby, stalowe chyba, uff uczucie ulgi, jadowity ale niegroźny. Agresywny był i rzucał się to zatłukłem go metalową rurką. I już więcej nie pamiętam, obudziłem się.
Masakra.
Dodam, że na takie sny może mieć wpływ całkiem pokaźna wieczorno-nocna dawka wyborowej popijanej tigerem
![Wink](http://akwarium.net.pl/forum/Smileys/bb/wink.gif)