A co siędzieje z welonem? Też mam akwa z welonkami.
W zasadzie to niewiem. To znaczy wykąpać w Omnipurze chcę go dlatego bo trochę się pokancerował. Gdzieś się zachaczył i naderwał sobie łuskę przy płetwie. Łuska wisi a miejsce zrobiło się przekrwione. Wczoraj przekrwienie z tej łuski zeszło, to znowu zrobiło mu się nowe przy płetwie piersiowej. Ale to już moja wina, bo ustawiłam inaczej wylot filtra, a on lubi się "wietrzyć" przy wylocie, ale był za mocny prąd i trochę go zniosło i zaplątał się w roślinki i stąd te obrażenia. Poza tym od czasu kiedy miał kłopoty z pęcherzem pławnym często kiwa się w kącie, no i lubi się "wietrzyć" przy tym filtrze. Czytałam gdzieś, że rybki tak robią kiedy mają pasożyty skrzeli. No i rybka często ociera się o żwirek. Możliwe również, że to na skutek złych parametrów wody i ciasnoty. Większe akwa dopiero mam w planach. Akwarystyką zajmuję się od dwóch miesięcy z przymusu. Rybki zostały mi wciśnięte na zasadzie "może chcesz rybki bo dzieciom się znudziły?" Rybki (welonek i dwa zbrojniki) mieszkały wtedy w kuli

Wzięłam je z litości. U mnie też nie mają ameryki (tylko 20l) ale przynajmniej mogą rozprostować płetwy i dostają normalne żarcie. Jak tylko zbiorę forsę, będzie normalne akwa, co najmniej 100l. Zbrojniki czują się dobrze. Mają apetyt i nie wykazują żadnych niepokojących objawów.
Na podstawie tego co już przeczytałam na różnych forach o welonkach, odnoszę wrażenie, że po chobie pęcherza pławnego chyba nigdy nie dochodzą całkiem do siebie, ale może się mylę.
A jak Twój welonek, nadal się nie podnosi?