Witam,
Jedna z moich razborek najprawdopodobniej zapadła na nadżerkę. Wygląda to tak, że w tylnej części ciała tuż za i pod płetwą grzbietową pojawił się ubytek w tkance, nie ma krwi - ranka ma biały kolor, jak np przy aftach u dzieci. Rybka nie przyjmuje pokarmu, ma problemy w pływaniu. Brak opuchlizny oczu i skrzeli, oddech miarowy ale sporo przyspieszony.
Czy jest na to jakaś rada? Czy ranę tę mogę zdezynfekować jodyną - gdzieś wyczytałem że to na początek nim poda się lekarstwo, wystarczy aby zapobiec zagrzybieniu i zapleśnieniu tej rany. Jakie lekarstwo kupić i czy nadaje się ono do zbiornika z krewetkami, czy też rybkę odłowić do innego zbiornika.
Parametry wody
pH 6,8-7 (test paskowy i kolory tak średnio czytelne, stąd moje wahanie)
gH >7
kH 6
NO2 0
NO3 <=10
Pozostałe ryby bez zmian na ciele, zachowanie w normie. Apetyt normalny. Żadnych zmian w wyglądzie roślin, nie ma też pleśni. Jedynie pojawiły się nowe glony - długie nitki, twarde i sztywne, jak gruba nić chirurgiczna - to chyba krasnorosty. Nie wiem skąd się wzięły i czy mogą mieć negatywny wpływ na ryby?
Po fakcie - rybka padła zanim zdążyłem wczoraj kupić lekarstwo (swoją drogą, że zoologi nie są czynne w niedziele) 