Weszłam do sklepu zoologicznego by zakupić neonki (to było we wrześniu
![Wink](http://akwarium.net.pl/forum/Smileys/bb/wink.gif)
)
widzę że przed nami jeszcze stoi pani z dwójką dzieci , chłopcem i dziewczynką (ok.6-7 lat)
mama i córeczka z zafascynowaniem patrzyły na bojownika, chłopiec pukał w szybę brzankom sumatrzańskim...
w końcu pani decyduje się ,
"poprosimy tego czerwonego o tytaj (pokazuje bojownika)"
pan bierze worek wyławia rybkę i czeka...
potem już było gładko:
skalar, zb.lamparci, 4 neonki, brzanka,
mama do synka:
"wybierz sobie coś skoro twoja siostra ma to ty też"
no to chłopczyk podbiega do akwa z :
gurami dwuplamiste, gur. mozaikowe, wielkopłetw i jeszze coś niebieskiego czego nazwy nie znam
![Wink](http://akwarium.net.pl/forum/Smileys/bb/wink.gif)
pokazuje na gurami dwuplamiste i mówi:
"mamo chcę tą niebieską!!!!"
pan wyłamia dwuplamistego pyta się czy o tą chodziło na to chłopiec
"NIE"
no to wyławia mozaikowego
"NIE"
no to wyławia to coś niebieskiego
"NIE"
ja podchodzę
"chodzi mu o gurami dwuplamiste..."
nagle naskakuje na mnie pani z wielkimi oczami i fascynacją
"TO TY SIĘ ZNASZ NA RYBKACH!!"
a ja się spytałąm jakie akwarium pani posiada (byłąm pewna że kulę)
ona odpowiedziała "musimy jakoś zarybić nasze 80l. "
na co ja odparłam że skalar urośnie za duży na to akwarium...
sprzedawca
"on nie urosnie w takim akwa"
Mam wyżuty sumienia z tego powodu, gdybym zaproponowała co innego to by wzieła bo jak powiedziałam że skalar jest za duży to prawie go oddała...
ale jednak tacy ludzie mnie dobijają...