Ja ostatnio odwiedzając nowy sklep w Kielcach uszłyszałem ciekawą konwersacje...
do sklepu weszła młoda parka i pyta pana czy ma jakieś spokojne rybki do akwarium 30 l gdzie sa skalary
no i tak oglądają oglądają i nagle dziewczyna pyta o sumiki szkliste... co to za rybka? i skąd one pochodzą...
Na co epicka odpowiedź sprzedawcy "Sumiki malezyjskie z dorzeczy amazonki"
klientka odrazu uśmiechnięta: no to biore jednego, na co pan sprzedawca nie nie one są stadne spakuje pani dwa...
W sklepie w którym ja robie zakupy pracują ludzie którzy maja pojęcie o akwarystyce.
Nawet jeśli mają jakieś wątpliwości to mają ksiązki których chętnie używają.
Nie przeszkadza im to jednak sprzedawać kulę klientom którzy mają ochote na taką zabawkę.
I ja tak sobie myslę, czy warto się bulwersować?
Dla nich liczy się utarg, to jest najważniejsze. Jeśli klient chce kule, klient kule dostanie.
Nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie sprzedawca odradza klientowi kulę i nagle wchodzi wlaściciel sklepu dla którego liczą się zyski...
Pamiętajmy, że klient wchodząc do sklepu powinien wiedzieć po co przychodzi.
Przeczytałem ten wątek od deski do deski. Wniosek? 95% przypadków to wina klienta który sam nie wie czego chce.
Zastanówcie się, kupując telewizor też wchodzicie do sklepu i zdajecie się w 100% na sprzedawców? A samochód? Też wierzycie we wszystko co mówi sprzedający?
Trzeba do wszystkiego podchodzić z głową. Najlepszym sposobem na zakup ryb jest wypad do sklepu, obejrzenie ryb które nam się podobają, zapamiętanie lub odpisanie nazwy ryby, powrót do domu, internet i czytamy informacje o danym gatunku. W ten sposób błędu unikniecie i nikt z Was wała nie zrobi.
Jakiś czas temu (jakieś 4 lata) też podobały mi się kule. Marzyłem o złotej rybce która mógłbym nazwać Stefan (nawiasem mówiąc tak później zwał się mój żółw). Wybrałem się do wspomnianego już wyżej sklepu, pracowal tak akurat inny sprzedawca. Pytam o kule i słysza - są, jak najbardziej. A jakie ryby moge w kuli trzymać? - w zasadzie wszystkie.
Kuli nie kupiłem, slowo "wszystkie" mi nie grało.
Poczytałem, przemyślałem i....kupiłem żółwia. Zawsze to jakiś wstęp do akwarystyki.
Wiedza, wiedza, wiedza. To Wasze pieniądze więc je szanujcie.
Co do Twojej historii Asagoth’cie to ja myślę, że sprzedawca wiedział co to za ryby i celowo dorobił nazwę i pochodzenie rybki żeby zadowolona klientka zrobiła zakupy.
Pozdrawiam.