To i ja się pochwale dzisiejsza historią.
Sobota w końcu wolna więc przed południem pojeździłem sobie po kilku sklepach akwarystycznych w miastach ościennych a także w moim mieście. Wycieczka w celu rozeznania cen w poszczególnych sklepach, m.in. sprzętu (akwaria, filtry, pokrywy) jak i zwierząt. Swoją drogą, widział ktoś z Was co zrobili z Sosnowieckim Malawi ktory do niedawna był przy ul. Teatralnej?
Wg mnie jeden z najlepszych sklepów pod względem dostępu towaru jak i konkurencyjnych cen (bardzo tanio w porównaniu do innych sklepów). Kupiłem u nich początkiem roku całą 240'tke z wyposażeniem. Obecnie sklep jest na Będzińskiej i z jego dawnej świetności nie zostało już nic. Sklep w malutkiej klitce, ryb brak a sprzedawca to jakaś lalka bez pojęcia o akwarystyce. Na Teatralnej pracowało 3 facetów ze sporym pojęciem oraz chęciami do pomocy.
Ale, wracając do tematu.
Trafiłem w końcu do jednego z osiedlowych sklepików w moim mieście.
Postanowiłem tam zajrzeć bo słyszałem kiedyś od znajomego, że sporo ciekawych ryb ma właściciel i atrakcyjne ceny.
Wszedłem do sklepu gdy właściciel akurat sprzedawał (a raczej wciskał) 112'tke z osprzętem jakiemuś małżeństwu.
Gosć zielony totalnie a jego zona jeszcze gorsza - jej reakcja to jedynie "jeeeeej, jaka ładna roślina", "jeeeeej, jaka ładna ryba" to i sprzedawca rozwinął skrzydła.
Na początek żwir, dal klientowi akurat to co zalegało mu najbardziej - żwir o zaj.....e dużej granulacji - podobno ryby taki lubią.
Następnie rośliny - wszystkie z dziurawymi liściami lub brązowymi plamami (wybierał właśnie takie dla klienta).
Ryby - kilka sumów rekinich, zaniepokojony klient pyta czy mogą być w takim litrażu z neonami (może coś czytał w sieci..) - tak oczywiście - odpowiada sprzedawca i dodaje - sam mam taką obsadę u siebie w domu
dołożył kilka kirysów, bocje wspaniała i coś tam jeszcze...
Swoją drogą, klient marzenie - nie pyta tylko polega na sprzedawcy.
Kiedy w końcu skasował gościa na niezłą sumkę "zabrał się" za mnie.
Zapytałem o baniak - przedstawił cene 2x wyższą niż choćby na allegro.
Zapytałem o pokrywę (akurat miał na stanie) pokazał wydmuszkę wromaka. Powiedziałem, że takie pokrywy mnie nie interesują to sumienny sprzedawca odpowiedział, że innych się nie produkuje
Taka mała historyjka do pośmiania sie w sobotni wieczór.
Pozdrawiam.