Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 62
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak sprzedawcy robią w konia?  (Przeczytany 333538 razy)
lukas
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3050


into U'r eyes my face remains


« Odpowiedz #60 : Czerwiec 23, 2006, 22:24:55 »

widze że generalnie panują złe opinie o sklepacvh akwarystycznych. moje zdanie było podobne , ale od miesiąca sam pracuję w sklepie zoologicznym na dziale akwarystycznym i znam realia. w moim sklepie nie sprzedaje się chorych ryb, jeśli w akwarium coś się dzieje , natychmiast poddawane jest ono kwarantannie i jest wyłączone ze sprzedaży (ceny i opisy ryb zostają zdjęte z takiego zbiornika). wszystkie zbiorniki są dobrze filtrowane i ogrzewane a ryby dostają odpowiedni pokarm. Wbrew pozorom utrzymanie ryb w dobrej formie wcale nbie jest tak kosztowne jak się to niektórym wydaje i dziwię się czemu w niektórych innych sklepach w zbiornikach pływa syf a nie ryby. Wydaje mi sie że większa winę za bałagan i choroby w akwarium ponosża jednak sami kupujący. Tylko niewielki odsetek z nich, przychodzi po konkretny gatunek, o którym juz poczytali i wiedza że mają dla niego odpowiednie warunki. Kolejna grupa klientów to tacy, którzy przychodza i mówiuą jakie mają akwarium i jakie ryby i pytają co mogliby tam sobie jeszcze dokupić - niestety stanowią oni jakieś 25-30%. Kolejna grupa to ludzie którzy przychodzą popatrzeć i ulegają chwili, kupując to co wpada im w oko - tych jest najwięcej. Czasem dają się przekonać że ich wybór jest nietrafiony a czasem nie. Ostatnia grupa, bardzo ciężkie przypadki, osoby wiedzące że nie mają warunków na daną rybę a i tak chcące ją kupić. I tak tacy klienci kupują sobie Gibbicepasa do 25L, 4 skalary do 8L kuli, itp. Ja owszem moge powiedzeć że te ryby się nie nadają do takich zbiorników (co z resztą robię), moge mówić i mówię, że to męczenie, ale jak klient się upiera to nie mogę mu tego nie sprzedać.
Jeśli wydaje wam się, że w sklepach ryby są źle traktowane (co jest nie prawdą) to pojedźcie do hurtowni i popatrzcie np. na 100L zbiornik w którym pływa 1000 danio, albo 200 bojowników.
Zapisane

Artur96
Nowy
*
Wiadomości: 1


« Odpowiedz #61 : Lipiec 12, 2006, 18:14:23 »

Pewnego dnia poszedłem sobie do sklepu M.....n w Gdańsku i zobaczyłem ładną rybkę. Rybka (Pielęgnica Zebra) miała jakieś 3 cm i pływała sobie spokojnie z brzankami. Sprzedawca widząc moje zainteresowanie usiłował mi ją wcisnąc. Gdy się zapytałem czy aby ta rybka nie będzie agresywnie nastawiona do moich rybek (akwa 120l 2x gurami niebieski, 5x neon, 5x kardynalek, 1x zbrojnik, 1x sum rekini), odpowiedział że absolutnie nie. Gdy mu powiedzialem że ta rybka to "killer", to mi odpowiedział że z rybką to jak z człowiekiem -jeden jest dobry a drugi jest zły. A jego rybka napewno jest "dobra" bo pływa z brzankami i nie robi im krzywdy. Ciekawe co by powiedział małemu dziecku które by z płaczem do niego przyszło mówiąc, że ta jego "dobra" rybka pożarła wszystkie np mieczyki i gupiki które "maluch" hodował. Oczywiście nie kupiłem tej Zeberki mimo że sprzedawca chciał mi opuscic cenę.
Zapisane
mdramski
Super aktywny
*****
Wiadomości: 2961



« Odpowiedz #62 : Lipiec 12, 2006, 19:38:43 »

Tak się składa, że sprzedawca miał nieco racji. Nie każda zebra to rekin zabójca. Sam miałem jedną w akwarium ogólnym i nikomu krzywdy nie zrobiła.
Zapisane
Góral
Tomek
Global Moderator
Bywalec
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 897


Przyjaciel Wiosny


WWW
« Odpowiedz #63 : Lipiec 12, 2006, 20:23:52 »

Tak się składa, że sprzedawca miał nieco racji. Nie każda zebra to rekin zabójca.

tylko to raczej trudno stwerdzić u 3cm sztuki...
Zapisane

gg:1384140
mdramski
Super aktywny
*****
Wiadomości: 2961



« Odpowiedz #64 : Lipiec 12, 2006, 21:59:51 »

Dokładnie Wink Generalnie jednak wyolbrzymia się agresję u zebr.
Zapisane
miki1995
Nowy
*
Wiadomości: 41


« Odpowiedz #65 : Lipiec 27, 2006, 09:30:36 »

Witam.Niedawno zakładałem akwarium.Poszedłem do sklepu pyszczak w Auchan w Piasecznie i kupowałem rybki.Więc wymieniam sprzedawcy neony czerwone ,gupiki,a on mi na to że gupiki nie mogę być z neonami ,bo będę je podgryzac  Shocked.Co prawda głupio było mi zaprzeczyć więc ich nie wziałęm,ale i tak potem dokupiłem 2 gupiki i swietnie żyją z neonami.
Z kolei nie podoba mi się sklep zoologiczny w Galerii Mokotów.Jest świetnie wyposazony,nic tam nie kupowałem ale nie podoba mi się podejście do bojowników.Droższe odmiany były umieszczone w średnich pojemnikach z roślinką a tańsze pozamykane w plastikowych malutkich kubeczkach Sad(.Ale do sklepu można pójść by pogadać z gwarkiem lub innym fajnym ptakiem Cheesy Cheesy.
Pozdrawiam,Michał.
Zapisane
Bubo bubo
Stały użytkownik
***
Wiadomości: 182



« Odpowiedz #66 : Sierpień 26, 2006, 21:05:03 »

WItam.Przedtem ten post był oddzielnie, gdyż wydawało mi sie iż bardziej dotyczy ciemnoty kupujących niż ignorancji sprzedawców, jednak moderator uważał inaczej.A więc - Byłem wczoraj w sklepie świadkiem następującej scenki: Jakaś para ok30-stki kupowała ryby do akwarium.Z rozmowy okazało się że jakiś ich znajomy czy krewny wyjeżdżał i zostawił im w spadku "duże" akwarium 240l.Kupę ciekawych rzeczy sie dowiedziałem: że "ŻYWE ROŚLINY BRUDZĄ WODĘ" wiec kupili sztuczne, żwirek oczywiście BARWIONY.A jak przyszło do doboru obsady to perły wiedzy akwarystycznej leciały jedna za drugą: otóż moi Państwo pielęgnice dlatego sie tak nazywają, że "JAK INNE RYBY CHORUJĄ,TO PIELĘGNICE OPIEKUJĄ SIE NIMI".Jednoczesńie klienci steiwrdzili że ktoś im powiedział, że pielęgnice są agresywne i wszystkie inne ryby zjedzą więc oni nie chcą pielęgnic.I co kupili?? SKALARY!! Tak więc od dziś skalar nie jest pielęgnicą  A teraz najlepsze - do 240l 3 skalary, 3 welonki i  ogromny plecostomus co najmniej 30 cm. Już sobie wyobrażam jaka bedzie rzeźnia w akwarium. A jeszcze klienci chcieli ryby "SPOKOJNE I ŻÓŁTE - NIE PIELĘGNICE". Nie wiem czy sie bardziej śmiać czy płakać - i z kogo? Ze sprzedawcy, który potakiwał wszelkim głupotom - rozumiem, on ma biznes, tylko rybek szkoda  , czy z tych "doświadczonych akwarystów" którzy im takich "mądrych rad" udzielili. Co o tym wszystkim myślicie?
Zapisane

450 l : 6 Pterophyllum scalare,3 Ancistrus sp. 3 Platydoras costatus,  3 Hoplosternum thoracantum, 3 Crossocheilus siamensis, 4 Ancistrus sp. 5 Corydoras sp.
Komandos
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1528


Zambrów


« Odpowiedz #67 : Sierpień 26, 2006, 21:15:13 »

Debilizm wśród sprzedawców się szerzy. U mnie nawed w zaprzyjaźnionym sklepie pottrafie się pokłucić ze sprzedawcą bo jego zachowanie czasem mnie wkurza. Np. U pyszczaków nigdy wody nie podmienia bo "akwarium" stoi na wysokiej szafce i żeby tam sie dostać trzeba ustaćna krześle a jemu sie nei chce tyłka ruszyć z tego krzesła i wlać przynajmniej te 5 litrów świerzej wody. Sam mi powiedział że mu sie nie chce. I to ma być odpowiedzialny człowiek. Ryby wciska jak on to nazywa "frajerom" a wierzcie że w moim mieście wszyscy akwarysci są niedouczeni i karmią ryby tylko Ichtiovitem i nie mają pojęcia co to jest ochotka albo biotop i wiele inncyh co można osądzić po tym że jak widać mimo wywieszonego ogłoszenia w sklepie o tym forum, z mojego miasta zarejestrowany jestem tylko ja Roll Eyes

Jak coś zamuwie porządnego typu: jakaś karma z Tetry (z JBL lub Hikari to nie ma mowy) albo jakąś roślinke, to musze czekać długi czas i albo przyjdzie albonie. Zakochałem się kiedyśw muszlowcach i kiedys nawed pisałem w dziale tanganika. Zamuwiłem muszlowce. Facet zadzwonił do tego swojego "wszechwiedzącego" dostawcy (a jest taki głupi że sprzedaje prystelki pod nazwą Jarzeniec i wiele innych jest pomieszanych) to on powiedział że na giełdzie po 15 zł są. Dobra, czekam tydzień, dwa, jurz jestem poddenerwowany bo akwarium stało i stało aż po kolejnych 2 tygodniach czyli łącznie po miesiącu zlikwidowałem akwa. Kilka dni puźniej dzwoni "wysokiej klasy specjalista wszechwiedzący" do sklepu i mówi że SĄ, TAK SĄ MUSZLOWCE to facet sie mnie pyta czy ma zamówić, ja mu na to żeby teraz to sobie je w d.....e wsadził i to głęboko. Nawed jak teraz to piszę to mnie taka złość ogarnia że szok. Na zakupy akwarystyczne ostatnio jeżdże do miasta które znajduje się ok 60km od mojego, Białegostoku. Jestem bardzo zadowolony bo wszystko tam co chce to dostane. Byłem wczoraj to nakupiłem sobie mrożonek o których ci idiotyczni dostawcy do zambrowskich sklepów nawed pojęcia nie mają. Roślinki terz tam zadobyłem bo u mnie to tylko kabomba, i  uwaga "żabienica" ale jaka to nie wiadomo, co tydzień przychodzi inna ale to nadal żabienica i to wszystko rośnie wspaniale bez dodatku Co2 bez pomiarów parametrów wody i oczywiście bez nawożenie no i co najważniejsze przy oświetleniu 0,2 vat na litr wody.

Staram siępomagać w tym sklepie to pyszczakom wody podmienie to to i tamto ale ja sam niestety nie zadziałam długo. To nie wszystko co chciałem powiedziec o swoich wspaniałych sklepach zoologicznych ale nie będe sie rozpisywał bo to by było z 8 stron na forum. Szkoda palce ścierać.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2006, 21:28:08 wysłane przez Komandos » Zapisane

Wkrótce 100 litrowa tanganika z muszlowcami Smiley
Wywłócznik_13
Stały użytkownik
***
Wiadomości: 130


« Odpowiedz #68 : Sierpień 26, 2006, 21:25:11 »

Jeśli chodzi o bojoniki w kubeczkach to u nas, w Bielsku jest normą; w każdym sklepie są trzymane tak, nieraz widać taki dlugi rząd kubeczków ok. 150-200ml o dlugości jakichś 2m :/
Zresztą ryby to handel, potrafią trzymać razem nawet ponad 100 gupików w akwa które ma nie więcej jak 20l.
Zapisane
męczykoń
Zainteresowany
**
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 77


« Odpowiedz #69 : Sierpień 26, 2006, 22:42:47 »

nie wiem czy w innych zoologach tez tak jest, ale jak chcialem oddac jednego bojownika do sklepu to sprzedawczyni powiedziala ze nie przyjmie go bo jej sie nie podoba, powiedziala tak mimo ze identyczne miala na polce, a rybka zdrowa tylko troszke agresywna  Smiley
Zapisane
Komandos
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1528


Zambrów


« Odpowiedz #70 : Sierpień 26, 2006, 22:48:23 »

takich pojedyńczych okazów to nie bardzo chcą przyjmować, bo sie wymigują że kwarantanna i wogóle, wolą brać w grupach np jak bys rozmnożył lub kupił dawno i by ci sie znudziły.
Zapisane

Wkrótce 100 litrowa tanganika z muszlowcami Smiley
Wywłócznik_13
Stały użytkownik
***
Wiadomości: 130


« Odpowiedz #71 : Sierpień 27, 2006, 07:26:42 »

Takie przyjmowanie rybek i ogólnie zwierzątek jest związane z tym, że jeśli chcesz sprzedawać do sklepu jakiejś sieci, np. "ZOOAFRYKA" to napewno nie przyjmą. Wymagają jakichś zezwoleń, zaświadczeń, ale co najważniejsze - faktury. Bo to jest sieć, i dyrektor może tylko decydować co ma być. O wiele lepiej jest w sklepikach prywatnych; tam możesz oddać wszystko, co chcesz, a nawet nieraz dostajesz coś inntego w zamian, jak choćby pokarm dla rybek, jakiś nawóz czy roślinkę
Zapisane
Komandos
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1528


Zambrów


« Odpowiedz #72 : Sierpień 27, 2006, 13:13:05 »

To terz zależy co przyniesiesz. Bo jak np. 30 pielęgnic pawiookich to moge sie założyć że nie przyjmie, ale 30 gupików to z chęcią.
Zapisane

Wkrótce 100 litrowa tanganika z muszlowcami Smiley
Wywłócznik_13
Stały użytkownik
***
Wiadomości: 130


« Odpowiedz #73 : Sierpień 27, 2006, 13:57:36 »

osobiście to nigdy nic nie dawałem, bo nie miałem :/
ale koleżanka często oddawała żyworodne
Zapisane
Seboos
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3624



WWW
« Odpowiedz #74 : Sierpień 27, 2006, 16:52:18 »

U mnie nawet w prywatnym sklepie nie chca przyjmować (tez musi byc faktura). A co do gatunków ryb to juz predzej chetnie przyjmuja pielęgnice i inne niż żyworódki.
Zapisane

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 62
  Drukuj  
 
Skocz do: