Witam
Jako że czas leci, woda płynie a aranżacje się nudzą, KubaKy nie mógł już patrzeć na swoje 126l.
W eufori zeszłorocznej kupiłem zdecydowanie za gruby żwir no i ten problem kołatał mi się w głowie już od zalania (grudzień 2007
).
A więc teraz mała fotorelacja jak to wziąłem się za siebie i wywaliłem okropny żwir przykrywając ziemię (zostawiłem nienaruszoną) volcanitem pochodzenia chałupniczego.
Tak wyglądał zbiornik w dniach świetlności
A tak przed restartem :
Krok 1.
Odlewamy wodę i wyrywamy rośliny łatwo ukorzeniające się, a w zasadzie nie wyrywamy, a wycinamy tuz przy podłożu.
Krok 2.
Zlewamy jeszcze więcej wody. Łapiemy pierwsze ryby (w moim przypadku do wiaderka ok. 15l z wodą z akwarium.)
Krok 3.
Teraz wyrywamy rośliny mocno ukorzeniające się - nurzańce, kryptokoryny, żabienice itp. - woda dość mocno się mąci.
Nurzańce :
Krok 4.
Gdy zielska brak czekamy chwilę aż muł opadnie i łowimy rybcie
Rośliny :
Krok 5.
Po wyłowieniu roślin ściągamy jak najwięcej wody.
Nasz czysty, stary żwirek
Woda:
Krok 6.
Zbieramy stary żwir, delikatnie - nie naruszamy warstwy ziemi ! Resztka wody to już bagno.
A to bardzo czysty żwirek wyciągnięty z dna
Ziemia :
Krok 7.
Na ziemię przykrytą moskitierą sypiemy nowe podłoże - volcanit. Jak widać na początku syfek niezły ...
Krok 8.
Lejemy uzbieraną wodę z baniaczków, najlepiej do jakiejś miski/na talerz aby nie zrobić dziury w dnie.
Krok 9.
Jeszcze więcej wody.
Krok 10.
Załączamy filtr, grzałkę, wrzucamy korzenie gdy poziom wody jest za niski aby filtr mógł zacząć pompować wodę
Krok 11.
Układamy korzenie wg. planowanej aranżacji i sadzimy pierwsze rośliny (oczywiście jak woda się trochę przefiltruje, żebyśmy widzieli co gdzie wsadzamy
Krok 12.
Sadzimy resztę roślin, dolewamy wodę i gdy widoczność jest znośna wpuszczamy mieszkańców.
Teraz możemy podziwiać nowy żwirek, idealy wg. naszych przemyśleń.
Następnego dnia
Dziękuję za uwagę