Rak który został dodany, czyli Cherax sp. blue moon jest w moim posiadaniu.
Kupiłem go w Kakadu w Warszawie (potem nie widziałem go już później w sprzedaży).
Opiszę po krótce moje obserwacje:
Rak dość płochliwy - dużo czasu spędza w kryjówce pod korzeniem. U mnie dostaje WaferMix Tetry, poza tym widzę jak "łapie" sobie mrożonki i płatki, które umnką rybom. Od czasu, gdy posadziłęm riślinę Ophiopogon gigantea zauważyłem, że coś ją podjada i to właśnie raka obwiniam za to (roślina jest bagienna więc słabo rośnie, ale ewidentnie jest podjadana), chociaż nie złapałem "dziada"
na gorącym uczynku.
Często zrzuca wylinkę, czyli szybko rośnie. Wylinka zdarza mu się co 1,5-2tyg. Wtedy w ogóle nie wychodzi i wtedy też nie je (zjada swoją wylinkę).
Gdy przegapię danie mu tabletki dla raków potrafi w akcie desperacji atakować ryby. W dzień nie udaje mu się nic wskórać, jednakże w nocy kiedy ryby potrafią polegiwać brzuchami po dnie, potrafi złapać za płetwę i ją poszarpać (obgryźć).
Gdy dostaje jedzenie regularnie - sytuacja od razu się poprawia, rybom odrastają pocięte płetwy ogonowe i jest spokój (dodam, że trzymam raka z żyworódkami).
Rak jest bardzo samodzielny i zdeterminowany w zdobywaniu pożywienia - wiecznie głodne molinezje skubią tabletkę dla raka, która powoli opada na dno. W tym czasie rak potrafi czekać już na tabletkę (świetnie wyczuwa zapach - tabletka od razu reaguje z wodą i unosi się mgiełka), a nawet wspinać się w oczekiwaniu na szybę. Gdy tabletka opada na dno - ryby dalej skubią tabletkę - rak odgania je szczypcami, a mniejszymi odnóżami, którymi podaje pokarm do otworu gębowego, chwyta tabletkę, po czym szybko znika pod korzeniem.
Nie zauważyłem, żeby w naturalnych warunkach (kiedy nie wkładam rąk do akwarium
) używał ogona do skoków.
Potwierdzam, że całkowicie ignoruje krewetki, zarówno amano, red cherry oraz - o co miałem obawę bo są podobnej wielkości - atya gabonensis.
Raka polecam, mało problemowy a radośći z obserwacji mnóstwo.