Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Akwarystyka - Forum Akwarystyczne Wodnego Swiata « Akwarystyka « Nierybiaste « czy ta ampularia jeszcze żyje?
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor Wątek: czy ta ampularia jeszcze żyje?  (Przeczytany 1511 razy)
lwica79
Super aktywny
*****
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 917



« : Kwiecień 20, 2009, 20:34:16 »

Mam problem, bo od kiedy kupiłam ampularie- te próbują za wszelką cenę napytać sobie biedy. Już trzy sztuki z 5 wyciągałam z wlotu filtra. One wchodzą na wlot od filtra wewnętrznego Fan 3, a tam jest taki ciąg, że nie mają już szansy się oderwać i miękkie części ślimaka są wsysane przez paskowany wlot. Nie wiem ile to trwa zanim je znajduję, ale maximum 12h. Oczywiście natychmiast jak przychodzę do domku i widze coś takiego to wyłączam filtr i wyciągam ślimaka, ale czasami musze użyć dużo siły. Do tej pory ślimaki były po takich akcjach tylko oszołomione przez 1-2dni, ale dziś jednego nie dało się wyciągnąć  Cry . Miałam do wyboru albo mocniej szarpnąć, albo go odciąć. Zrobiłam to pierwsze, najostrożniej jak mogłam, ale niestety, część ciałka ślimaczka- conajmniej 1cm. została we wlocie a reszta natychmiast schowała się do skorupki  Cry

Co mam teraz zrobić? Dobić go jakoś biedaka, czy zostawić w wodzie dopóki jakiekolwiek oznaki życia widać? Nie wiem jaką część ciała stracił, ale chyba nie ma szans, że się po tym pozbiera - bo to nie dżdżownica Sad .
Zapisane

Twister78
Zainteresowany
**
Wiadomości: 196



« Odpowiedz #1 : Kwiecień 21, 2009, 20:05:14 »

Z tego co wiem to ślimaki się nie regenerują... no chyba że skorupkę to może. Ja bym po prostu skrócił jego cierpienia zabijając go.

A filtr to może jakoś zabezpiecz jak da rade...
Zapisane
lwica79
Super aktywny
*****
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 917



« Odpowiedz #2 : Kwiecień 21, 2009, 20:27:59 »

Pokombinuję, może się jakoś uda zabezpieczyć filtr nie tracąc jednocześnie mocy z jaką on działa.
Resztkę ślimaczka natomiast dziś wyjęłam i obejrzałam. Żadnych ozak życia nie dało się stwierdzić. Na wszelki wypadek jednak oddałam go kawkom. Ja nawet nie wiedziała bym jak go dobić..a one w kilka sekund skróciły mu życie-choć jednak na 99,9% nie było co skracać.
Zapisane

Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do: