w dniu, w którym złożyły ikrę musiałem wyjechać na 3 dni jak wróciłem nic już nie zostało. Ryby były karmione raz dziennie, ja przy poprzednim tarle karmiłem je dość obficie także tu upatruje przyczyny. Pozostaje czekać na następne tarło co pewnie nastąpi niebawem.
Czy żagle wytarły się w tym samym miejscu?
w innym, blisko poprzedniego miejsca.
Fotkę zrobiłem ale nie wiem czy wyszła w miarę jakoś, muszę sprawdzić.
A tak z innej beczki - z perspektywy czasu - czy nie wydaje Ci się teraz, patrząc na ryby, że zbiornik jest trochę za mały?
nie, przynajmniej póki co nie. Można spojrzeć na to pod dwoma aspektami - miejsca do pływania i miejsca do wytyczenia rewirów. Pierwszego jest wystarczająco dużo natomiast drugiego póki co nie brakuje, mam tu na myśli obecną sytuację - jedna para odbywa tarło broni ikry a pozostałe żagle zawsze znajdą jakąś kryjówkę w razie przeganiania przez tarlaki. Inaczej może być gdyby dobrała się kolejna para, jednak liczę, że pozostałe to samice jak nie można coś podmienić by pozostały same samice, zobaczymy.
Btw, rozmawiałem z opiekunem 300-tki i tam ikra składana przez żagle znika szybko pałaszowana przez sumy a więc ryby nie mają czego bronić i jest spokój.
Kolega wyłapał ikrę do słoika 1L z jakąś tam szmatką na gwincie i kamieniem napowietrzającym i trzymał w dużym razem z resztą ryb, a jak małe zaczęły pływać wrzucił do kotnika - zostało mu około 20 sztuk, teraz mają około 1.5cm.
ciekaw jestem jak rodzice zareagowali na taki stan rzeczy - zostali oddzieleni od potomstwa choć ciągle mogli je widzieć - czy pilnowali owego kotnika?