Hoduję mieczyki Hellera.
Kilka dni temu, samiec zaczął ganiać jedną z samic. To nie są zaloty, nie opływa jej, nie prezentuje miecza na wstecznym - zwyczajnie napada ją jak tylko wyściubi nos zza krzaków czy zza kamienia, a on akurat nie jest odwrócony tyłem. Samica wieje z powrotem w krzaki, a on wraca w obręb wolnej toni.
Jak wiadomo mieczyki mogą "zmieniać płeć" - czyli cechy płciowe samców u niektórych osobników ujawniają się bardzo późno - i jak również wiadomo, dwa samce tego gatunku nie żyją w zgodzie - niemniej u tej "samicy" miecz nie zaczął rosnąć, płetwa odbytowa wygląda normalnie... Samce chyba zresztą też są smuklejsze, a ta rybka jest pękata jak pozostałe samice.
Jeśli więc samica jest samicą, co może być tego przyczyną?
I czy goniony osobnik może być jednak samcem i starszy samiec ( w odróżnieniu ode mnie) już o tym wie? Do tej teorii troche nie pasuje mi to, że "samica" wcale nie jest malutka. Rybka ta jest ciut, ale jednak zauważalnie większa od tego dominującego samca i o ile ten nie nadrabia agresją, to powinno być raczej odwrotnie. Chyba?
I pytanie ogólniejsze... Mam kilkanaście sztuk narybku. Kiedy "młodzież", wśród której na pewno są jakieś samczyki, stanie się obiektem agresji dorosłego samca? Będę miał wizualne ostrzeżenie w postaci rozwijającego się miecza, czy tak z dnia na dzień zacznie mi ganiać parocentrymetrowe maluchy?