wszystko fajne , tylko te skalary mają tyle spólnego z Orinoko i z BW co moja babcia.
Są to sztuczne , ohydne odmiany barwne które moim zdaniem szpecą ten zbiornik , nie lepiej było kupić naturalne srebrne z czarnymi pasami?
Wiem, wiem.
W zasadzie to skalary zbliżone do naturalnego ubarwienia są dwa.
Pozostałe cztery to tak jak powiedziałeś, sztuczne odmiany barwne.
Kupiłem je wcześniej do 112l i szkoda jest mi je oddawać. Ryby są do mnie przyzwyczajone, jedzą w zasadzie z ręki.
Ja nie należę do ludzi którzy bez mrugnięcia okiem potrafią oddać zwierze. Dlatego je zostawiłem.
Z drugiej strony czy ryby z ubarwieniem zbliżonym do naturalnego będą miały coś wspólnego z Orinoko?
Pisałem wcześniej, że miałem okazje kupić manacapuru F1 po cenie 40zł za sztukę. Jest to już jednak ryby wyhodowana w niewoli więc w zasadzie z naturą ma swpólnego tylko to, że "rodzice" są z odłowu. Nie ma gwarancji, że naturalne zachowanie zostało przeniesione w genach, nie masz też gwarancji, że ryby za chwile nie padną gdyż F1 nie ma jeszcze wyrobionych mechanizmów obronnych które nabył skalary kilkakrotnie przemnażane w niewoli. Mówię tu o odporności na parametry wody i choroby. Hodowlane skalary wybaczają więcej błędów.
Dodam jeszcze, że żeby móc mówić o prawdziwym zbiorniku Orinoko, trzeba by kupić skalary F0 a na to w tej chwili mnie nie stać. Prawde mówiąc, żal mi było pieniędzy nawet na F1.
Może kiedyś, w większym zbiorniku pomyśle o F0.
Skupiłem się teraz na jak najlepszym odzwierciedleniu fragmentu rzeki Orinoko.
Mówi
O, to ciekawe że są w stanie przegonić skalary
Wiadomo skalarki jeszcze małe, ale wszelkie pielęgnice w obronie terytorium czy narybku są w stanie przeganiać nawet ryby dużo większe od siebie
Tak, wybariwenie się, zajmowanie rewirów, to wszystko swiadczy że wszystko idzie dobrym kierunku
Wiesz, to co mnie ciekawi to własnie ta kwestia, czy będą one w stanie wyprowadzić potomstwo w obecności skalarów. Czy coś odchowasz po prostu. To mnie szalenie interesuje.
Myślę, że kwestia wychowania młodych w obecności skalarów to nie problem, mam wiele korzeni i kryjówek zrobionych tak, że skalary w nie nie wpłyną. Są też liście pod którymi chowają się ryby.
W piątek gdy ostatni raz zaglądałem do zbiornika, nie widziałem jednej z samic. W zasadzie nie widziałem jej od 2 dni. W domu będe dopiero dziś wieczorem więc zobacze czy już sie pokazuje. Zastanawiam się czy zajmowała się młodymi czy może coś jej sie stało.
Sprawdze dziś wieczorem i napisze.
Nie moge nigdzie dostać pstrążenic, zastanawiam się więc nad zakupem ok. 30 neonów (mniejsze łwice moim zdaniem ie mają sensu, nie wyglądają tak ciekawie). Jedyne co mnie przed tym chamuje to fakt wyjadania przez kąsaczowate ikry pielęgnic. Ponownie argumentem "za" są liście i korzenie jednak neon to nie skalar i wpłynie tam gdzie większa ryba nie może.
Może ktoś się na ten temat wypowie?
Mówi
I to jest też ciekawostka, swiadcząc o fakcie, że zachowanie pielęgnic zmienia się gdy mają odpowiednią ilość miejsca. To bardzo pouczające
Zastanawiam się jak długo to potrwa.
Ryby jeszcze małe.
W każdym razie ja też jestem zdziwiony jak widze skalary pływające w stadzie.
Wygląda to mniej więcej tak: pierwszy płynie największy skalar, za nim mniejsze a na kńcu najmniejszy.
Wygląda więc na to, że ryby pływają wg hierarchii
Bardzo rzadko zdarza się by ryby pływały osobno.
Jeszcze raz dziękuje wszystkim za zainteresowanie moim zbiornikiem.
Dzięki za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam gorąco i przy okazji ponowie pytanie, co sądzicie o ok 30 neonach w moim zbiorniku?
Taki plan jest jeśli nie dostane pstrążenic których stadko miałoby liczyć max 10 sztuk.
AktualizacjaWróciłem do domu i ucieszyłem się.
Samica nannacara której nie widziałem od kilku dni zaczeła się pokazywać.
W dalszym ciągu jest najmocniej ubarwiona, w dalszym ciągu bardzo agresywna i w dalszym ciągu wypływa tylko na chwilę po czym wraca do miejsca którego pilnuje.
Sam jestem ciekaw czy będą maluchy.
Jest też smutna rzecz.
Mniejszy z samców nannacara jest w fatalnym stanie.
Jedno oko jest bardzo wyłupiaste - wygląda jakby zostało wyrwana natomiast drugie oko jest w zasadzie białe.
Gdy kupowałem tego samca jego oczy byly co prawda lekko wyłupiaste ale miały źrenice.
Teraz ryba wygląda na ślepą.
Przesiaduje na dnie, przewraca sie na boki i jest bardzo nastroszona.
Pływa trochę po omacku.
Ciekawi mnie czy to choroba czy któraś z agresywnych samic lub samiec (jest większy) załatwiła mu taki stan.
W każdym razie ryba raczej nocy nie przeżyje.
W piątek gdy wyjeżdzałem ryba jeszcze przyjmowała pokarm, dziś już nie.
Oto zdjęcie chorego samca:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ddcdd4ff5eee8022.htmlWklejam tez nowe zdjęcie całego zbiornika.
Doszedł jeden korzeń, kilka liści ketapangu i dębu.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/85179355ce4e36d8.htmlGdyby ktoś miał pomysł odnośnie tego co może być z samcem, proszę o podpowiedź.
Pozdrawiam.
Aktualizacja 2Dziś rano świeżo upieczona mama wyszła na spacer ze swoimi dziećmi w sile ok 20 małych nannacar
Druga mama po drugiej stronie akwarium namiętnie przegania inne ryby no i również się wybarwiła.
Pewnie w najbliższym czasie też pokaże się z młodymi
Pozdrawiam.