Czytałem w Twoich wypowiedziach, że chcesz leopoldy zamiast "zwykłych sklepowych" Skalarów ze względu na ich spokojniejsze usposobienie.
Ja zaryzykowałem i do 300 litrów wpuściłem 8szt "zwykłych".
Mam je od marca.
Niestety na początku jeden padł - nie chciał jeść a drugi po kilku miesiącach dostał "zadyszki" - ciągle mocno łapał wodę.
Z resztą jest OK - juz podrosły.
Nie widać dobranych par, nie ganiają się - brak agresji - nawet mniejszy przegoni większego.
Podejrzewam, że to wina twardej wody "kranowit"
Nie dobierają się w pary, nie podchodzą do tarła to i nie ma pretekstu do agresji.
Nie chodzi o spokojniejsze usposobienie. Pterophyllum to pterophyllum – temperament raczej ten sam, tylko wielkość inna i to właśnie ze względu na wielkość zrezygnowałem z 2 dobranych par w zbiorniku 240l, bo dla mnie ten zbiornik był za mały dla dorosłych p. scalare. Leopoldy docelowo osiągają mniejsze rozmiary i wg mnie to jedyne ryby nadające się do zbiornika o dł. 120cm,
Oczywiście zdania na ten temat są różne, ale ja swoje popieram na własnych doświadczeniach. No i inną sprawą jest to, że nie chcę już odmian sklepowych. Interesują mnie „F”.
Buszmeny wyglądają mi na ryby, które lubią spokój, grzebanie więc raczej na pewno im przeszkadza. Mój po podmianach się "uaktywniał" najpóźniej ze wszystkich ryb. Więc może jak im dasz trochę wytchnienia od wszelakich zmian, to przystąpią do konsumpcji
Jako, że żyją w spokojnych wodach i nie są super pływakami, to mógłbyś spróbować wstrzymać się z podmianami na jakiś czas, może to je zachęci. No i zielsko na powierzchni musi być plus brak ruchu wody. U mnie w takich warunkach szczupaki coś zaczęły kombinować, a zajmują podobny biotop co buszowce.
Jeszcze się niczego nie pozbyłem, brak chętnych, ale i ja się nie przyłożyłem. Muszę fotki porobić i na allegro wrzucić, fora mają marną oglądalność. Plan na 80 l mam już gotowy, ale to dopiero jak się pozbędę wszelkich gratów (a trochę się ich nazbierało
Ostatnio wodę podmieniałem raz na 2 tygodnie – mniej więcej po tym czasie gąbka się zapychała. Teraz przepływ bardzo spada już po tygodniu i boje się spalenia pompy więc wkładam łapy do zbiornika i wyciągam gąbkę. A jeśli wyciągam gąbkę która jest bardzo zamulona to w cholerę syfu z niej wylatuje, a jeśli wylatuje z niej sporo syfu, to muszę go zebrać wężem. Jeśli już wkładam wąż to przy okazji „odkurzę” dno i w ten oto sposób robi się cotygodniowa podmiana wody
A wiesz jak to jest. Gałęzi sporo, zawsze jakąś ruszę przy wyjmowaniu gąbki. Jedna gałąź zahaczy o drugą i ryby panikują nie wiedząc co jest grane.
Muszę albo wymienić gąbkę, albo wyczyścić głowice – bo możliwe, że po 5 miesiącach także i ona jest zamulona i przez to przepływ wody szybko spada.
Nie mam na to ostatnio czasu. Może w przyszłym tygodniu…
Miałem na powierzchni pistie, pływał sobie spokojnie rogatek i wszystko padło, nie wiedzieć czemu…
Ruchu wody raczej nie ma, a jeśli już to do połowy długości zbiornika. Reszta aranżu powinna być ok. dla tych ryb.
Drewno namokło i trochę je przemeblowałem. Jutro postaram się zrobić fotkę.
Obijasz się z tym nowym zbiornikiem.
Dawaj wszystko na allegro. Na pewno się sprzeda.
Ja wszystkie swoje sprzęty akwarystyczne sprzedawałem na allegro – nigdy kosmicznych cen za to nie chciałem, ale też nigdy nie byłem przesadnie stratny. Po postu normalne ceny za używany sprzęt.
Skąd ja to znam - cały czas oczami duszy widzę w swoim baniaku Azję... mój pierwszy biotop. Ale póki co za parę dni zmieniam oświetlenie - tj pokrywa idzie won, a wchodzi belka podwieszana DIY.
Pzdr
A co Ty w ogóle masz teraz w baniaku, Badrassie – bo ja się już pogubiłem?
Miałeś tam mieć Malawi – z tego co pamiętam?