Cześć. To mój pierwszy post na forum i niestety z tej gorszej strony. Wróciłem po kilkunastu latach do akwarystyki i z takim zonkiem.
Litraż: 72L
Obsada: 1+2 Ramirezy, 1+2 Kakadu, 1 Otosek (wiem, że to ryby stadne, jednak jeden padł), 2xRC, 2xAmano
Nie mam dokładnych testów, tylko paskowe, więc mniej więcej:
NO3 między 0-20ppm
NO2 0ppm
GH ok 8'd
KH między 7-10'd
pH ok 7.5
nawożę CO2 w ilościach 1 bąbelek/3sek (nie wiem czy lekko nie zwiększyć), natlenianie z deszczowni
Parametry wody wydają się być ok. Wydaje mi się, że winą może być oświetlenie - po dołożeniu świetlówki mam 2x15W T8, ale nie ukrywam, że świecę ok 14h. Zakupiłem już szyszki olchowe, więc jak dojadą powinny trochę zbić te zielone paskudztwa.
Czy powinienem zmniejszyć świecenie do 9-10h? Podmiany robię co tydzień ok 10%, to na 2-3 dni hamuje rozwój glonów, ale jak widać nie na długo. Nie wiem co to za glony. Ani Otosek ani krewetki nie chcą ich jeść...czyżby jedyny sposób ich usunięcia to tylko mechaniczny? Poradźcie jak z tym diabelstwem walczyć...
fotka
