Odświeżam wątek.
Przypomnę, zbiornik ma wymiary 260x60x60 (2 kominy w obu tylnych rogach) - filtracja to sump 170l.
Akwa już działa.
Wstępnie urządzone.
Na razie są tam 2 korzenie, jeden to kawał pnia z korzeniami - ok 2,4m długości
, drugi korzeń ok. 1.5m. Obydwa okorowane.
Do tego trochę liści dębu z gałązkami, 4 łupiny kokosa. (Nawet zbrojnik już pilnuje jajeczek
)
Trochę roślin głownie nurzańce i trochę rogatka. Niedługo mam nadzieję, dojdą z 2-3 żabienice.
Cały czas dążę do czarnych wód i w zasadzie chcę same ryby z Ameryki Południowej.
Mam pytanie czy nie przesadziłem z ilością ryb na początek (większość to ryby od znajomych, kupiony tylko ostatni zestaw)
Obsada to:
Skalary
1 para, 2 dorosłe, 7 młodych ok. 8-12cm
3 gibbicepsy 23, 26, 30 cm
1 akara błękitna (przygarnięta) ok. 10 cm
Ok. 20 zbrojników niebieskich od 3 do 9 cm (zostanie ok. 4-5 sztuk)
10 akar paskowanych od 2 do 5 cm (zostanie 1-2 pary)
5 kiryśników (4 dorosłe ok. 12 cm, 1 średni ok. 7 cm)
Ok. 15 kirysków (pstre, spiżowe, albinosy, złote, 1 sterby)
1 błyszczyk parański (pamiątka po starym akwarium
Ostatni zakup to 6 średnich skalarów ok. 15 cm (altumy F1) gratis do nich (osoba pozbywała się całej obsady czyli doszedł 1 dorosły skalar "weloniasty" oraz 15 neonów)
W związku z tym w akwarium jest obecnie ok 90 ryb. Czy nie mam przerybienia?
Ewentualnie myślałem dołożyć parkę lub haremik pielęgniczek odpowiednio ramirez bądź kakadu.
Jakie macie, drodzy użytkownicy, sugestie co do obsady, ewentualnie roślin/korzeni w akwarium?
Pozdrawiam