Praca Nr. 3Azja południowa – świat błędnikowcówZawsze pociągał mnie Azjatycki biotop, może dlatego, że miejscami przypomina on południowoamerykańskie czarne wody czyli mój ulubiony fragment natury.
Projektując swój nowy zbiornik wiedziałem, że będzie to mała Azja.
Problemem, jak zwykle w przypadku niewielkich zbiorników jest obsada. Jako, że litraż nie powalał na kolana – 80x40x40 czyli 128l, nie miałem zbyt wielkiego pola do popisu. Nie ujmując niczego najpopularniejszym Azjatyckim rybom dostępnym w praktycznie każdym sklepie akwarystycznym, chciałem mieć coś rzadziej spotykanego. Zdecydowanie do mojej ulubionej rodziny ryb należą Cichlidae (pielęgnicowate), podobnego zachowanie ryb szukałem wiec w biotopie Azji. Czy takie ryby istnieją?
Przekopałem się przez wiele gatunków, sporo informacji było zarówno w naszej krajowej literaturze jak i zagranicznej i gdy już traciłem nadzieje, pojawiła się pewna perełka występująca w wodach Sri Lanki i południowego Wietnamu, piękne ubarwienie, mieniące się pięknymi barwami płetwy, interesujące zachowanie oraz zadziorny charakter – jest to Pseudosphromenus dayi (ostrogon daya), niewielka, dorastająca do 8cm ryba która podczas opieki nad potomstwem, potrafi przegonić napastnika kilka razy większego od siebie. Dodając do tego wspomniane już wyżej piękne ubarwienie, odwagę ryb w kontakcie z ich właścicielem, otrzymujemy niezwykle ciekawy gatunek.
Na zdjęciu najmłodszy z samców stroszący płetwy na widok przepływającego blisko samca dominującego, zamieszkującego lewą część akwarium.
Ostrogon daya, jak już wspomniałem wyżej, występuje w wodach Sri Lanki i południowego Wietnamu, zasiedla on zwykle dwa rodzaje biotopów:
- leśne bajora ze stojącą wodą w których panuje deficyt tlenu i roślinności,
- wolno płynące wody w których nurt jest spokojny a roślinność przybrzeżna rośnie dosyć gęsto.
Nietrudno więc się domyśleć, że woda w tych akwenach posiada parametry od kwaśnej i miękkiej (leśne bajora) do średnio twardej i PH zbliżonego do wartości neutralnej (wolno płynące wody). Ryba jest więc bardzo odporna. Na samym początku wpuściłem ją do akwarium z typową wodą kranową charakterystyczną dla mojego miejsca zamieszkania czyli PH ~ 8, kh – 18, gh – 18 – w takiej właśnie wodzie ryby trzymane były w sklepie. Należy zauważyć, że nie przejawiały one żadnych negatywnych zachowań, normalnie jadły, goniły się, obierały rewiry. Nie podchodziły jednak do tarła, wszystko zmieniło się przy poprawie jakości wody i zbiciu jej parametrów do ph ~ 7, kh ~ 9, gh ~ 11. Woda jeszcze jest daleka od ideału ale w takich warunkach ryby mnożą się jak szalone.
Ostrogon daya należy do rodziny guramiowatych i tak jak każda ryba z tej rodziny, jest on błędnikowcem. Co ciekawe, ryba swoim zachowaniem bardzo przypomina pielęgnice, po wpuszczeniu mojego stadka do zbiornika, dwa największe – dominujące samce natychmiast obrały sobie kryjówki w postaci łupin orzecha kokosowego, po przeciwległych stronach zbiornika, do których wabią samice, pięknie strosząc płetwy. Do tarła dochodzi w obranym przez samca gnieździe które budowane jest z pęcherzyków powietrza i przyczepiane do sklepienia kryjówki. Ciekawe jest więc to, że ryba buduje gniazdo w gnieździe. Pierwszym gniazdem jest obrana przez rybe kryjówka, docelowym gniazdem jest to zbudowane z piany.
Wg literatury, narybkiem opiekują się oboje rodziców, ja jednak czegoś takiego nie zaobserwowałem. Samica zostaje natychmiast przeganiana a samiec praktycznie nie wychodzi z gniazda, nawet podczas karmienia niechętnie i na dosłownie kilka chwil opuszcza kryjówkę. Gdy młode się rozpłyną a samiec nie ma akurat ochoty na amory, ochoczo pływa po akwarium odważnie prezentuje swe przepiękne ubarwienie zarówno innym rybom (obwieszczając wszystkim kto tu rządzi), jak i obserwującym go ludziom.
W moim zbiorniku posiadam 3 samce i 3 samice, był to zupełny przypadek ponieważ ryby kupowałem młode pośród których bardzo trudno jest odróżnić samca od samicy – w przypadku dorosłych ryb, płeć jest wyraźnie zaznaczona, samiec jest intensywniej ubarwiony, dodatkowo posiada wydłużony promień płetwy ogonowej co czyni go wyjątkowo atrakcyjnym.
Zestawienie 3+3 jest w porządku jednak przewaga samic byłaby korzystniejsza. Identyczna ilość samców i samic sprawia, że te drugie są nieustannie napastowane, nawet najmniejszy i najsłabszy z samców odbywał już tarło - świadczy to o bezproblemowym rozmnażaniu się ryb. Moim zdaniem, idealne zestawienie to 2+4 gdzie 2 samce zajmowały by rewiry tak jak ma to miejsce teraz natomiast samo tarło dawałoby nieco wytchnienia dwóm samicom.
Jak pisałem wyżej, dominanci obierają najbardziej atrakcyjne kryjówki, pozostałe ryby toczą ze sobą walki o mniej atrakcyjne schronienia (jeśli takowe w akwarium istnieją), jeśli nie ma gdzie się ukryć, ryby pływają w toni wody obierając małe rewiry w okolicy rośliny lub choćby filtra. W moim akwarium z braku możliwości, trzeci samiec podkopał filtr wewnętrzny i tam zrobił sobie gniazdo (tu odbył swoje pierwsze tarło), natomiast jedna z samic podkopała największy korzeń. Pozostałe dwie samice podzieliły się roślinami w toni wody.
Decydując się na hodowle ostrogonów, należy pamiętać o zapewnieniu rybie dostęp do powierzchni wody, myśląc o roślinach pływających, kontrolujmy ich rozrost aby nie pokryły całej tafli wody uniemożliwiając tym samym podpłynięcie ryby do jej powierzchni, pamiętajmy też o zastosowaniu delikatnej cyrkulacji wody lub miejscami wodę stojącą. Silny prąd wody skutecznie uniemożliwi podpłynięcie do powierzchni i zaczerpnięcie świeżego powietrza. Najlepszym rozwiązaniem jest połączenie lekkiej cyrkulacji wody z wodą stojącą, takie też rozwiązanie zastosowałem w swoim zbiorniku. Wylot filtra jest tak ustawiony by woda lekko falowała do polowy zbiornika natomiast druga połowa się nie porusza i jest to jedno z ulubionych miejsc odpoczynku ryb które uwielbiają „stać” tuż pod powierzchnią wody.
Zbiornik został podzielony na dwie części nie tylko pod kątem prądu wody, także wystrój umożliwia rybie dobranie najodpowiedniejszego dla niej miejsca.
Prawa strona zbiornika została pokryta roślinami i kilkoma mniejszymi korzeniami pośród których znajduję się gniazdo jednego z dominujących samców. Nad tą właśnie roślinnością woda stoi.
Lewa strona zbiornika jest nieco bardziej surowa, postawiłem tam duży korzeń a z roślinności jest tam tylko spory nurzaniec który jednak szybko się rozrasta. Tuż przy nurzańcu znajduje się gniazdo drugiego z dominujących samców. Nurt nad lewą częścią zbiornika jest słaby, wodę lekko porusza wylot filtra.
Rozwiązanie jest moim zdaniem trafne gdyż daje ono możliwość doboru najodpowiedniejszego miejsca na żerowanie czy odpoczynek. O świetnym samopoczuciu ryb świadczy ich piękne ubarwienie i w pełni wybarwienie się.
Przeglądając różnego rodzaju strony internetowe, natrafiałem na zdjęcia ostrogonów daya i przyznam szczerze, że ryba mi się nie podobała. Często prezentowane osobniki była blade a ich ogony nie sprawiały wrażenia tak dużego i pięknego jak ryb w moim zbiorniku.
Należy też wspomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy, ostrogon daya jest bardzo odważny, nie boi się ręki zanurzonej w akwarium a na widok akwarysty pokonuje kilka „długości basenu” wzdłuż całego zbiornika.
Na początku ryby trzymałem z małym haremikiem gurami niebieskiego.
Gurami po kilku dniach musiałem oddać, ponieważ były to młode osobniki i dostawały potworne manto od dorosłych samców ostrogona.
Zbiornik mój miał być typowym akwarium jednogatunkowym, docelowo nastawiałem się na rozmnożenie tych ryb co jest dużym wyzwaniem ponieważ moim samcom bardzo ciężko jest upilnować stale rozpływający się narybek który jest idealnym urozmaiceniem diety dla pozostałych ostrogonów. Liczę, że to się zmieni gdy akwarium które jest jeszcze młode, zarośnie roślinami (jego prawa część).
Obecnie ryby pływają z haremikiem prętnika karłowatego którego wyrwałem z bardzo zaniedbanego zbiornika, po prostu ryb zrobiło mi się żal i postanowiłem je podleczyć i oddać komuś kto zajmie się nimi w odpowiedni sposób.
Na początku ryby byłe mocno atakowane przez ostrogony, bałem się, że nie przeżyją nocy. Jakoś przetrwały i teraz pływają w miare zgodnie. Oczywiście, co jakiś czas gdy prętnik zbliży się nieopatrznie do gniazda ostrogona, zostaje brutalnie zaatakowany.
Ostrogony daya wyrobiły sobie bardzo ciekawy sposób polowania na narybek innych ryb. Potrafią „stać” w miejscu tuż pod liściem żabienicy i nawet nie drgnąć a kiedy wypatrzą świeżo wyklutą rybkę, atakują ją bardzo szybko, połykając ją w całości.
Karmienie ostrogonów może przysporzyć pewnych kłopotów gdyż ryby nie tolerują pokarmu suchego czyli najpopularniejszych w handlu granulatów czy płatków. Ryby po prostu nimi plują. Moim ostrogonom najbardziej smakują larwy wodzienia, larwy ochotki też są chętnie zjadane jednak bez takiego podniecenia jak w przypadku wodzienia.
Staram się od samego początku hodowli ryb przyzwyczaić je do pokarmów suchych choć nie wiem czy słusznie. Mam wątpliwości czy ryby byłyby w stanie tak pięknie się wybarwić na płatkach czy granulatach niemniej, co kilka dni staram się podać nieco płatków sery (tylko nimi ryby nie pluły na odległość kilku centymetrów). Sukcesu raczej nie odniosłem bo ryby w zasadzie lekko skubią płatki i prawie nigdy nie zostają one zjadane w całości choć podaje ich naprawdę niewiele. Należy mieć to na uwadze planując w obsadzie w/w ryby.
Decydując się na hodowlę ostrogonów daya należy pamiętać o zapewnieniu rybom sporej ilości kryjówek gdyż przejawiają one silną wewnątrzgatunkową agresję, ryby które z pozoru pływają zgodnie, potrafią nagle bardzo mocno zaatakować swojego „kolegę”, byłem świadkiem ganiania młodego samca przez większego z zegarkiem w ręku, 3 minuty – bez żadnego odpoczynku.
Niemniej, zachęcam do hodowanie tych pięknych ryb wszystkich akwarystów którzy są w stanie zapewnić rybom minimalne wymagania jeśli chodzi o litraż czy parametry wody, a jeśli ktoś ma wątpliwości, może to zdjęcie je rozwieje:
Na zdjęciu dominujący samiec zamieszkujący lewą część akwarium. Wiem, że zdjęcie lekko rozmazane ale chciałem je pokazać z uwagi na przepiękną barwę płetw samca. Widziałem go stroszącego płetwy, wygląda to rewelacyjnie.
Zwróćcie też uwagę na układ płetw piersiowych, ryba była na „patrolu” tzn. „przechadzała” się wolno po swoim rewirze stąd płetwy piersiowo opuszczone w dół. Podczas szybszego płynięcia, płetwy piersiowe kładą się wzdłuż ciała.