Może mi częśc ludzi nie uwierzy, ale moje pierwsze akwarium założyłem bez wiedzy rodziców... jak to się mówi - postawiłem ich przed faktem dokonanym. Byli tego dnia na wsi na wypoczynku, a ja pod ich nieobecność przyniosłem jakieś tam akwarium od kolegi, zasypałem żwirkiem. zalałem wodą, od innego kolegi miałm roślinki i jeszcze od innego miałem kilka gupików, to było akwarium 50L. byłem pełnoletni i po tym numerze groziła mi wyprowadzka. Jednak po 2 godzinach "rzucania mięsem" (a jestem taki, że zawsze postawie na swoim). akwarium zostało. Potem było wieksze i większe, aż ze względu na MON musiałem wyjechac do Anglii i wszystko poszło w handel. Tu z kolei w Anglii gdzie mieszkam na stałe - podobne wojaże miałem z moją żoną, którą poślubiłem podczas pobytu w Anglii... Nie raz jej powiedziałem: Jak bym słyszał swoich rodziców
![Cheesy](http://akwarium.net.pl/forum/Smileys/bb/cheesy.gif)
Powiem Ci jednak jeszcze coś. Mama mimo negatywnego nastawienia na moje akwarium zauważyła, że (sama mi to nie raz mówiła) że zrobiłem sie spokojniejszy, cierpliwszy, bardziej pokojowo nastawiony i takie tam. Takie akwarium uczy systematyczności, cierpliwości, schludności. Oprócz rachunków (ja płacę za siebie więc nie muszę się przed nikim tłumaczyć) to na prawde bardzo dobre hobby. A co do mojej żony... Sama karmi rybki, a jak jesteśmy w akwarystycznym to mnie cały czas namawia na jakieś nowe rybki... Jednym słowem polubiła to...
jest troche zachodu zeby załozyć akwarium, ale jak już się dopnie swego to później satysfakcja gwarantowana... A jak ktoś ma rękę do rybek to nawet nie musi byc kosztowna sprawa, żeby to utrzymać.