Na bank nie są to krasne
Na 90% to nitki Rhizoclonium. Odmian nitek jest od cholery.
Po wyleczeniu ospy pojawiły się problemy. Ewidentnie pojawiły się po kuracji dlatego też z nią wiąże te komplikacje.
Coś (prawdopodobnie jakiś pierwiastek) blokuje mi wchłanianie. W czwartek po podmianie dodałem 1,5ppm PO4. Dziś tego fosforu mam 2,5ppm :O Fakt że zrobiłem czystkę zosterifolii, ale jedna roślina nie powinna tu mieć tak kolosalnego znaczenia. Rośliny przystopowały. Nawet próba podgonienia przez podanie 30ppm potasu nie przyniosło rezultatu choć rośliny czasami bomblują :cyklop:
Skutkiem braku wchłaniania przez rośliny (chyba) wspomniana plaga nitek.
To raczej nitki Rhizoclonium. na 90%
Znalazłem zdjęcie w necie które idealnie oddaje to co się dzieje obecnie:
Wyniki testów z dzisiaj:
PO4 ok 2,5ppm (w czwartek podałem zaledwie 1,5ppm)
NO3 - tylko 10
twardości mi skoczyły (może to efekt napowietrzania w czasie kuracji - wytrącenie CO2)
GH - 14
KH - 7
pH - 7,4
Fe - 0,1
Po rozmowie ze specem podejmuje następujące środki przeciwnitkowe:
- zaciemnienie zbiornika na 4 dni. Przez ten czas dwukrotne dawki EC (4ml/dzień)
- wstrzymanie mikro
- wstrzymanie fosforu
Cholerne nitki!!!