Chciałam dodać kilka obserwacji na temat odchowania młodych gupików

Otóż 4 czerwca urodziło mi się trochę narybku w głównym, zaraz po porodzie znikła większość, bo 2 duże samice intensywnie polowały na przychówek. Kilkanaście, którym udało się uciec, odłowiłam do kotnika. Niestety wskoczyła tam samica i ostały się 2 sztuki. Wówczas postanowiłam wyjąć kotnik (skoro i tak nie chroni młodych) i zostawić sprawy same sobie.
Minęły 2 tygodnie i 2 małe gupiki żyją sobie w akwarium z rodzicami. Fakt - musiały trochę powalczyć o przetrwanie bo samice urządzały polowania w grupie, ale jak widać młode mają siłę do walki
Nie karmiłam ich jakoś specjalnie, po prostu dając pokarm starszym, delikatnie rozcierałam trochę w palcach.
Po 2 tygodniach rybki są juz na tyle duże (około 12mm), silne (walczą z intensywnym prądem filtra i bawi je to bardzo) i szybkie, że samice zaprzestały gonitw, bo wiedzą, że i tak nie dopadną (poza tym już by się do pyska dużej samicy nie zmieściły!). Zaczęły sie wybarwiać już tydzień po urodzeniu. Od kilku dni panoszą sie po całym akwa nie obawiając niczego.
Wniosek dla mnie taki: jak chcesz mieć zdrowe rybki, szybko rosnące to zostaw w głównym, tylko daj szanse w postaci roślinek. Nie warto stresować samicy ani narybku, a w moim przypadku wsadzanie do kotnika przyniosło skutek przeciwny do zamierzonego: ona wskoczyła i wyjadła a one nie miały jak uciekać.
Kolejne 2 mioty na dniach, więc sprawdzę prawidłowość rozumowania

Pewnie dam znać.