Przy wyborze led no to jasnosc świecenia.
Co do oporników. musisz tak dobrac sumaryczną oporność układu, aby prąd był max tyle ile może dać zasilacz, czyli np 2 A (to jest bardzo dużo
).
Jeśli napiecie masz 12V, prad 2A to tak musisz dobrac oporność układu, aby sumaryczny prąd miał właśnie <= 2 A.
Korzystając z I prawa Ohma, no to wychodzi ci, że w sumie to powinno byc 6 ohm.
Do tego dochodzi kwestia połączenia układu - równolegle lub szeregowo. Przy szeregowym połączeniu opornosc ukladu jest suma wszystkich skladnikow (Rc = R1 + R2 ...), przy rownoległym to jest tak 1/Rc = 1/R1 + 1/R2 ...
Ogólnie dioda tez ma jakąś wytrzymałość prądową, Więc dodatkowe oporniki są po to, żeby jej nie spalić.
Trochę zamieszałem, więc ogólnie przyklad - dioda na 12V, max prad diody 1mA, dajesz 10 diod równolegle, to do tego opornik 12k ... 12 volt / 12k ohma = 1 mA (szeregowo do zrodla pradu) wiec masz pewnosc ze jej nie spalisz, a swiecic bedzie na maxa... Cała zabawa z opornikami, jest po to, zeby nie spalic, i przedluzyc dzialanie (zasilacz nie obciazony potrafi dac wieksze napiecie). Mam nadzieję, że troche przybliżyłem problem elektroniczny (na tyle na ile cos tam pamietam)
Najlepiej wrocic do podstaw fizyki i elektryki - poszukaj haseł napięcie, prąd, oporność, połączenie równoległe, prawo Ohma, prawo Kirchoffa
P.S.
Z tego co kojarzę to opornosci diód są rzędu mili albo i mikro ohm'ów