chodzi mi o to żeprzy takiej obsadzie (i sporej roślinności) mogliście doprowadzić do stabilnych warunków bazując na przemianie ryb bez konieczności tak dużych podmian na RO, które wymagają dodatkowego nawożenia. (zwłaszcza kno3).
Podmiany na RO wynikły z konieczności. Na starym mieszkaniu twardości były >30. Teraz aktualnie RO jest mieszane pół na pół z kranowitem. Nawożenie IMHO i tak jest konieczne. Ryby nie pokryją zapotrzebowania roślin na wszystkie składniki. Przykładem są żabienice, które przy swoich rozmiarach "żrą" ile się da (na nich widać od razu pierwsze objawy niedoborów - zwłaszcza potasu)
nie mówię o typowym low-techu bo za to się trzeba odpowiednio zabrać od początku ale pewne założenia utrzymywania takiego zbiornika (nie obce Emi) można przecież skutecznie zaimplementować
Hmmm ... opieka nad akawrium jest wypośrodkowana pomiędzy low a high tech.Niestety tak jak Emi pisała - brak baaardzo dobrego podłoża skutkuje koniecznością dodatkowych zabaw z nawozami (bardziej z dawkami nawozów).
Co do podmian - duże podmiany nam się sprawdzają - wszystko jest ok, więc po co to zmieniać. Zwłaszcza dobrze to oddziałowuje na rybki, a na tych na zalezy chyba najbardziej.
a jak zatem rozwiążecie kwestię podłoża w nowym zbiorniku? i co tam kombinujecie, high-tech czy low-tech?
Ani low ani high. Nie chcę generalizować. Bardziej co prawda będzie high-techowe (oświetlenie, CO2, nawozy), ale oparte będzie na dobrym podłożu i pielęgnacji z głową - czyli low-tech.
Co do podłoża - dobry, żyzny podkład - ale skład niech pozostanie tajemnicą
+ żwirek
P.S.
biogrunt jest w 30l i troszkę (w niektórych miejscach w 60)