Mam okropne problemy z hodowlą roślin. Nie wiem, czy mam złe warunki w akwarium, czy może chore roślinki kupuję (w co wątpię). Rośliny po kilku dniach od wsadzenia hamują wzrost (o ile rosły przedtem) a potem gniją. Robię co mogę, ale na niektóre gatunki nie mam już sposobu. Szczerze mówią, zazdroszczę niektórym z was, bo macie takie ładne roślinki, a ja same zgnitki, czasem jak patrzę na moje "akwarium" to odnoszę wrażenie, że mam co najmniej kompostownik :/
Warunki w akwarium:
akwarium 25l, oświetlenie na razie świecowa żarówka 25 vatt, mam zamiar zmienić na kompakt w ciągu miesiąca - oświetlenie raczej mam silne
temperatura - od czerwca nie grzeję, ze światła mam 24-26 stC
twardość wody - 4-5 stN, woda - deszczówka, uzdatniana nawozami płynnymi (tropical, daję 3 krople dziennie)
pH - ok. 6.5 (test sery kropelkowy, dokładność do 0.5)
Nie mam testów na azotany i azotyny, ani inne (niestety)
Dam kilka przykładów:
Kupiłem 2 duże blyxy. Podzieliłem na 5 mniejszych sadzonek i posadziłem. Po 2 dniach 2 z nich miały kolor u nasad liści lekko brązowy, prawie przeźroczysty. Strasznie się łamały, zostało im po 3-4 liście. Wypłynęły, dzięki temu widać było, że nie nastąpił absolutnie żaden wzrost jeśli chodzi o korzenie. To samo po kilku dniach z pozostałymi trzema.
Nurzaniec amerykański. Dostałem 3 ładne sztuki. Posadziłem w zwartej kępie. Po kilku dniach zaczęły im łapać się dłuższe liście, obecnie rośliny mają prawie miesiąc i nie wypuściły ani jednego nowego liścia.
Glossostigmy miałem kilkanaście sadzonek, chciałem zrobić trawniczek. Bezczelnie zgniła.
Wywłócznik jest jak plastykowa podróbka, nie rośnie od 2 tygodni, kiedy to porozdzielałem go na kilkanaście części, gdzie były młode roślinki
Cabomba furcata (!!!) - miałem 4, 3 zatrzymały wzrost i zgniły po miesiącu, mam ostatnią maleńką (5cm) która 2 dni temu straciła pączek i sobie gnije :/
Heteranthera (nie wiem jaka, taka odmiana czerwona) - uparła się jak osioł i od miesiąca nie rośnie, teraz gnije w taki sposób, że po akwarium pływają tylko listki a łodyga wystaje jak pień ze żwirku
Mam obecnie kilka jeszcze gatunków, które nie opuszczają mnie na razie. Lotos od Emi ślicznie mi rośnie, mam też kilka kabomb wodnych - choineczki, mech i nurzaniec śrubowy też śliczne roślinki z nich.
Jedno wielkie bagno. Nic mi nie chce rosnąć. Jestem już psychicznie załamany i myślę, czy by się nie przerzucić na roślinki (niedawno zasiałem sobie bielunia i dziwaczka

))Co może być przyczyną? Było mnóstwo wątków o tym, ale chodziło tam głównie o konkretnie gatunki roślin - a mi od ponad miesiąca WSZYSTKO gnije. Co może być przyczyną? Bardzo was proszę o pomoc i z góry serdecznie dziękuję