Ja mam 12lat i nie potrafiłambym zabić ryby nawet w zamrażalniku....Mój Tata powiedział że by zostawił ją w spokoju i niech sie nią opiekuje Bóg.
A ja mam 28 lat i tylko raz musiałam rybę uśmiercić i nie chciałabym tego robić już nigdy w życiu. Oczywiście lodówka. A potem długo płakałam więc to nie jest sprawa wieku....
Najdziwniejsze jest to, że jestem córką wędkarza, czasem sama łowię i jeśli chodzi o ryby do jedzenia to nie mam skrupułów przed zabiciem (trzonkiem noża w głowę) i wypatroszeniem ryby ale jeśli chodzi o naszych podopiecznych to nie potrafię im zrobić krzywdy nawet jeśli są bardzo chore.
Po 1. Ja też nie usypiam ryb, niech natura zrobi swoje
Po 2. Jestem dziewczyną wędkarza i też bez problemu, mogę rybę stuknąć w łeb a potem wypatroszyć, ale z akwa ryby żadnej nie zabiłam, bo serca nie miałam
po 3. Jeżeli nawet taki 13 latek zabije taką rybkę to rodzice powinni mu wytłumaczyć czemu można to z rybką zrobić a czemu nie można zrobić tego z ludzmi i, ze nie zabija się dla przyjemności. Pewne zachowania dzieci muszą być kontrolowane przez rodziców i mówić, czemu to ejst złe, a czemu dobre. A nie każdy ma spaczona psychikę by zaraz ludzi iść i trzonkiem po głowie bić.