|
|
Linia 1: |
Linia 1: |
− | Gdy wakacji nadszedł czas
| + | {|style="margin:0px 0px 0px 0px; background:none;" |
| + | |class="MainPageBG" style="width:55%; border:1px solid #cef2e0; background:#f5fffa; vertical-align:top; color:#000;"| |
| + | {|width="100%" cellpadding="2" cellspacing="5" style="vertical-align:top; background:#f5fffa;" |
| + | ! <h2 style="margin:0; background:#cef2e0; font-size:120%; font-weight:bold; border:1px solid #a3bfb1; text-align:left; color:#000; padding:0.2em 0.4em;">Moje opowiadania</h2> |
| + | |- |
| + | |style="color:#000;"| |
| | | |
− | No nareszcie nadeszły długo oczekiwane wakacje, a jak wiadomo wakacje wiążą się z wyjazdami, lecz co się stanie z naszymi pupilami? Oczywiście oddamy pod opiekę naszej najbliższej osobie, mamusi :] No właśnie zrobiłem podobnie, kiedy wyjeżdżałem na wieś. Zostawiłem jej na głowie 80 litrowe akwarium ogólne i moje pierwsze rozmnożone rybki, czyli ok. 200 sztuk malutkich tygodniowych danio malabarskich. Wszystko wyjaśniłem jak postępować w danych sytuacjach, mama oczywiście powiedziała, że już wszystko rozumie i się zaopiekuje moim „gospodarstwem”. Na wsi było fajnie, a szczególnie wtedy, kiedy mama dzwoniła i mówiła, że wszystko w porządku, że maluchy rosną itp. Po upływie 3 tygodni wracałem zniecierpliwiony do domu. Nie mogłem się doczekać spotkania z malutkimi danio. Kiedy wszedłem do domu, od razu wpadłem do pokoju a tam mało nie omdlałem. W akwarium z narybkiem był jednym słowem wielki syf. Takie bajoro, że aż jakieś robaczki się zalęgły, a młodych zostało 18 z czego 3 były na padnięciu. Mało się nie poryczałem, ale nie poddałem się i podjąłem akcje ratunkową. Wylałem połowę wody i wymieniłem na świeżą, odmuliłem dno a na końcu porządnie ochrzaniłem rodziców, że nic mi nie powiedzieli. Nie wiem czemu zapewniali mnie że wszystko jest ok.
| + | == Gdy wakacji nadszedł czas == |
− | No nic widocznie tak miało być, i żeby nie to nie nauczyłbym się czegoś. Tego żeby nie zostawiać na dłuższy czas akwarium, a w szczególności narybku pod opieką niedoświadczonych. Jeśli trzeba wyjechać, nie próbujmy nawet tłumaczyć, bo to i tak nic nie da, najlepiej w takim przypadku wszystko napisać na kartce, a i tak nie ma pewności czy jak wrócimy nie zastanie nas nie miła niespodzianka. Jeżeli decydujemy się na wyjazd, trzeba wtedy być przygotowanym na najgorsze ;)
| + | |
| | | |
| + | No nareszcie nadeszły długo oczekiwane wakacje, a jak wiadomo wakacje wiążą się z wyjazdami, lecz co się stanie z naszymi pupilami? Oczywiście oddamy pod opiekę naszej najbliższej osobie, mamusi :] No właśnie zrobiłem podobnie, kiedy wyjeżdżałem na wieś. Zostawiłem jej na głowie 80 litrowe akwarium ogólne i moje pierwsze rozmnożone rybki, czyli ok. 200 sztuk malutkich tygodniowych danio malabarskich. Wszystko wyjaśniłem jak postępować w danych sytuacjach, mama oczywiście powiedziała, że już wszystko rozumie i się zaopiekuje moim „gospodarstwem”. Na wsi było fajnie, a szczególnie wtedy, kiedy mama dzwoniła i mówiła, że wszystko w porządku, że maluchy rosną itp. Po upływie 3 tygodni wracałem zniecierpliwiony do domu. Nie mogłem się doczekać spotkania z malutkimi danio. Kiedy wszedłem do domu, od razu wpadłem do pokoju a tam mało nie omdlałem. W akwarium z narybkiem był jednym słowem wielki syf. Takie bajoro, że aż jakieś robaczki się zalęgły, a młodych zostało 18 z czego 3 były na padnięciu. Mało się nie poryczałem, ale nie poddałem się i podjąłem akcje ratunkową. Wylałem połowę wody i wymieniłem na świeżą, odmuliłem dno a na końcu porządnie ochrzaniłem rodziców, że nic mi nie powiedzieli. Nie wiem czemu zapewniali mnie że wszystko jest ok.<br> |
| + | No nic widocznie tak miało być, i żeby nie to nie nauczyłbym się czegoś. Tego żeby nie zostawiać na dłuższy czas akwarium, a w szczególności narybku pod opieką niedoświadczonych. Jeśli trzeba wyjechać, nie próbujmy nawet tłumaczyć, bo to i tak nic nie da, najlepiej w takim przypadku wszystko napisać na kartce, a i tak nie ma pewności czy jak wrócimy nie zastanie nas nie miła niespodzianka. Jeżeli decydujemy się na wyjazd, trzeba wtedy być przygotowanym na najgorsze ;) |
| + | <br><br> |
| Pozdrawia Komandos ;) | | Pozdrawia Komandos ;) |
| + | |- |
| + | |} |
| + | |
| + | [[Kategoria: Opowiadania]] |
Moje opowiadania
|
[edytuj] Gdy wakacji nadszedł czas
No nareszcie nadeszły długo oczekiwane wakacje, a jak wiadomo wakacje wiążą się z wyjazdami, lecz co się stanie z naszymi pupilami? Oczywiście oddamy pod opiekę naszej najbliższej osobie, mamusi :] No właśnie zrobiłem podobnie, kiedy wyjeżdżałem na wieś. Zostawiłem jej na głowie 80 litrowe akwarium ogólne i moje pierwsze rozmnożone rybki, czyli ok. 200 sztuk malutkich tygodniowych danio malabarskich. Wszystko wyjaśniłem jak postępować w danych sytuacjach, mama oczywiście powiedziała, że już wszystko rozumie i się zaopiekuje moim „gospodarstwem”. Na wsi było fajnie, a szczególnie wtedy, kiedy mama dzwoniła i mówiła, że wszystko w porządku, że maluchy rosną itp. Po upływie 3 tygodni wracałem zniecierpliwiony do domu. Nie mogłem się doczekać spotkania z malutkimi danio. Kiedy wszedłem do domu, od razu wpadłem do pokoju a tam mało nie omdlałem. W akwarium z narybkiem był jednym słowem wielki syf. Takie bajoro, że aż jakieś robaczki się zalęgły, a młodych zostało 18 z czego 3 były na padnięciu. Mało się nie poryczałem, ale nie poddałem się i podjąłem akcje ratunkową. Wylałem połowę wody i wymieniłem na świeżą, odmuliłem dno a na końcu porządnie ochrzaniłem rodziców, że nic mi nie powiedzieli. Nie wiem czemu zapewniali mnie że wszystko jest ok.
No nic widocznie tak miało być, i żeby nie to nie nauczyłbym się czegoś. Tego żeby nie zostawiać na dłuższy czas akwarium, a w szczególności narybku pod opieką niedoświadczonych. Jeśli trzeba wyjechać, nie próbujmy nawet tłumaczyć, bo to i tak nic nie da, najlepiej w takim przypadku wszystko napisać na kartce, a i tak nie ma pewności czy jak wrócimy nie zastanie nas nie miła niespodzianka. Jeżeli decydujemy się na wyjazd, trzeba wtedy być przygotowanym na najgorsze ;)
Pozdrawia Komandos ;)
|
|