Ameca splendens
(Przedruk elektroniczny za zgodą PZA z czasopisma "Akwarium" nr 5-6/88)
Ameca splendens jest jedynym z przedstawicieli rodziny
Goodeidae, należącej do rzędu karpiokształtnych (Cypriniformes) i skupiającej ok. 35 gatunków ryb, zgrupowanych w 18 rodzajach. Można tu wymienić takie rodzaje jak:
Goodea, Characodon, Ilyodon, Lermichthys, Limnurgus, Neotoca, Xenoophorus, Xenotoca, Ameca i inne. Rodzina
Goodeidae nie jest zbyt popularna wśród akwarystów. Spośród wymienionych rodzajów, na pewno najpopularniejszym gatunkiem, i to nie tylko w naszym kraju jest
Xenotoca eiseni. Niestety, ryba ta znalazła się w księdze gatunków zanikających w naturalnym środowisku.
Ojczyzną wspomnianej rodziny ryb są wody śródlądowe Meksyku i Ameryki Środkowej. Nazwa rodzajowa -
Ameca - pochodzi zapewne od nazwy rzeki, w której ryba ta występuje. Rzeka ta to Rio Ameca, przepływająca w pobliżu miasta Guadalajara, położonego na Wyżynie Meksykańskiej. Wody tego rejonu, pomimo znacznego nasłonecznienia i związanej z tym dość wysokiej temperatury, ze względu na wartki nurt, należy uznać za dobrze natlenione. Znajduje to potwierdzenie w zachowaniu się
Ameca splendens w akwarium. Ryba ta nie ma polskiej nazwy. Przez analogię do nazwy
Betta splendens (bojownik wspaniały) można by zaryzykować nazwę ameka wspaniała, jednak sprawę tę pozostawiam specjalistom od systematyki i nazewnictwa ryb. Moje
A. splendens nabyłem w roku 1980 zupełnie przypadkowo. W jednym z warszawskich sklepów akwarystycznych zobaczyłem nieznane mi ryby. Domyśliłem się, że są to ryby żyworodne 2 samice i 1 samiec. Właściciel sklepu potrafił powiedzieć o nich tylko tyle, że zostały przywiezione z NRD. Dopiero po pewnym czasie udało mi się ustalić ich nazwę. Ryby miały po około 5 cm długości, jednak wyraźne ubarwienie samca pozwalało domyślać się, że są to już osobniki dojrzałe płciowo. Ze względu na brak jakichkolwiek wiadomości na temat hodowli tych ryb, umieściłem je na początku w 30 litrowym zbiorniku, niezbyt gęsto obsadzonym twardymi roślinami
mikrozorium oskrzydlonym (Microsorium pteropus) i
Bolbitis heudelotii. Karmiłem je głównie pokarmami żywymi, takimi jak: rozwielitki (daphnia), rureczniki (Tubifex} oraz, bardzo rzadko, parzoną kasza manną lub parzonymi, drobnymi płatkami owsianymi. Zaobserwowałem, że często zostawały nie zjedzone pokarmy żywe. W początkowym okresie bardzo często obserwowałem nowych podopiecznych. Ryby te nie wyróżniają się ani ubarwieniem ani kształtem ciała. Ubarwienie podstawowe: srebrzysto-szare, z granatowo-czarnymi, nieregularnymi plamkami na całym ciele. U samców "rzucik" na ciele bardziej skupiony wzdłuż linii bocznej. Płetwy szare, z ciemniejszymi, twardymi promieniami.
U samca płetwa ogonowa obrzeżona pionowo szerszym, żćłtym (ok. 3 mm) i wewnętrznie czarnym (ok.
2 mm), stykającymi się paskami. Kształt ciała i płetw - zbliżony do kształtu
normalnopłetwych samic mieczyka (Xiphophorus helleri). Ciało jednak
lekko wygarbione w okolicy początku płetwy grzbietowej. Wygarbienie nie jest
jednak tak wyraźne jak u wcześniej wspomnianej Xenotoca eiseni. Narząd
kopulacyjny u samca (noszący nazwę Endropodium) znajduje się w przedniej części
płetwy odbytowej, podobnie jak u samców z rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae).
U Ameca splendens jest jednak zbudowany inaczej: tworzą go skrócone, pierwsze promienie płetwy, oddzielone od pozostałej jej części małym wcięciem. Narząd ten nie jest więc tak widoczny, jak wydłużone gonopodia piękniczkowatych. Zaobserwowałem, że ryby czuły się najlepiej w wodzie o temperaturze ok. 26-27°C,
dobrze natlenianej. Na każdą, nawet najmniejszą podmianę wody reagowały
przyblednięciem baw i mocniejszą pracą pokryw skrzelowych. Po pewnym czasie
zaobserwowałem pierwsze zaloty samca. W pierwszej fazie samiec próbuje ustawić się przed samicą
prostopadle w postawie imponującej charakteryzującej się mocno napiętymi
nieparzystymi płetwami, dużym, nasyceniem barw na płetwie ogonowej i ciemną pręgą
szerokości 4-5 mm, wzdłuż linii bocznej ciała. W drugiej fazie samiec zbliża się bokiem do boku samicy i w
tym momencie zapładnia ją. Zapłodnienie jest wewnętrzne: zarodniki połączone są z
organizmem matki nitkowatymi wyrostkami, noszącymi nazwę trofotenii. Trofotenia jest
to rodzaj pępowiny, przez którą odbywa się odżywianie oraz wymiana gazowa.
Mamy tu więc zjawisko zbliżone do ciąży u ssaków. Jest to coś zupełnie
innego, niż inkubowanie jaj w organizmie przez rnatki z rodziny ryb piękniczkowatych.
Ten sposób rozrodu pozwala nazwać wszystkie ryby z rodziny Goodeidae właściwymi
rybami żyworodnymi. Ciąża ta trwa ok. 1,5 miesiąca.
Młode rodzą się żywe, a u niektórych są jeszcze widoczne
fragmenty trofotenii. W jednym miocie uzyskałem od 11 do 17 sztuk narybku, którego
wielkość wynosi 8-10 mm. Są to więc rybki dość duże i mogące być rozmnażane w zbiorniku,
w którym znajdują się inne Ameca splendens. Dorosłe ryby mają małe
otwory gębowe i rodzącym się młodym, opadającym na dno, nie grozi
niebezpieczeństwo pożarcia. Zresztą dorosłe ryby nie interesują się nimi zupełnie. Narybek przez pierwsze godziny życia leży na dnie lub próbuje
nieporadnie przemieszczać się po zbiorniku. Pływać prawidłowo zaczyna po około
1,5-2 dniach i wtedy dopiero przyjmuje pierwszy drobny pokarm. Z wykarmieniem narybku nie
ma kłopotów, ponieważ od początku przymuje każdy pokarm. Młode rybki są podobne do dorosłych samic. Ubarwienie to szybko zanika, stając się jednolicie srebrzysto-szare, aby ponownie powrócić po okresie około 3 miesięcy, kiedy
Ameca Splendens osiągają dojrzałość płciową.. Rybki w tym czasie osiągają
2,5-3 cm. Dorosłe samce i samiczki są jednakowej wielkości i mogą osiągnąć długość
do 10 cm. Moje ryby miały ok 7 cm. Rekordową ilością narybku, jaką udało mi
się uzyskać w jednym miocie, od jednej samicy, było 37 żywych sztuk. Samica jednak tuż przed tym "wyczynem" i niedługo po nim, wyglądała niezbyt korzystnie. Przed
urodzeniem wygłądała jak chorobowo opuchnięta, po urodzeniu była bardzo wychudzona i osłabiona. Miot taki
miał miejsce tytko jeden raz, natomiast wszystkie pozostałe były w normie (po około kilkanaście sztuk), co wyraźnie uwidaczniało się w
ogólnej kondycji matki oraz narybku.
Samce są stale gotowe do odbywania godów - z tego względu korzystne jest
utrzymywanie stada z liczebną przewagą
samic, chociaż osłabiona samica jest nieczuła na zaloty samca. Po pewnym czasie
udało mi się skompletować większe stado dorosłych ryb, przez "wyłapanie" pojedynczych
sztuk, jakie pozostały u innych akwarystów. To stado Ameca splendens przeniosłem
do zbiornika o pojemności 120 litrów, gęsto obsadzonego różnymi roślinami.
Pozwoliło to na dokonanie następnych spostrzeżeń. Pierwsze co ryby zrobiły w
nowym zbiorniku, to zjadły sporą ilość miękkich roślin - np. Limnofilia
aquatica, pozostawiając pokarmy
zwierzęce. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że potrzebują one większych
ilości pokarmów roślinhnych - do 70%. Przy takiej diecie ryby były w
najlepszej kondycji. Najchętniej przyjmują one pokarmy z toni wodnej lub z dna
akwarium. Nie chciały np. zjadać rzęsy wodnej (Lemna minor), tworzącej zbity kożuch na
powierzchni wody. Działo się tak zapewne dlatego, że każda z małych roślinek ma dość długi korzonek, który łącznie tworzą niemiłą dla ryb (nie
tylko Ameca splendens) "kolczatkę". Tę samą rzęsę, porywaną przez
przefiltrowaną wodę i przemieszczający się w toni wodnej, zjadały bardzo chętnie i w dużych ilościach. Można więc przyjąć, że do karmienia nadają się wszelkie pokarmy
roślinne, stosowane w akwarystyce, np. takie jak przy karmieniu ogólnie znanych pyszczaków oraz, w mniejszych
ilościach, pokarmy zwierzęce.
W większym stadzie można zaobserwować pewną hierarchię wśród
samców: Objawia się to najładniejszym wybarwieniem dominującego i jego pewniejszym zachowaniem.
Samiec taki potrafi przegonić rywala, jednak nie jest to ciągłe nękanie przeciwnika jak np. u mieczyków.
Dominujący samiec najpewniej przede wszystkim zachowuje się w czasie godów.
Do hodowli Ameca splendens należy stworzyć analogiczne
warunki jak np. dla mieczyka. Zbiornik, w zależności od liczebności stada, od 40-litrów; woda o temperaturze 26-27°C. Ryby
te doskonale czuły się w wodzie o twardości 12-14°n i pH 7. Należy zwrócić szczególną uwagę, aby dolewana, w czasie częściowej wymiany, woda była odstana, dobrze natleniona i
miała pH jednakowe z wodą w zbiorniku. Ameca splendens są wrażliwe na gwałtowną, nawet niewielką zmianę pH i podczas gdy inne ryby nawet nie zareagują, one mogą zginąć. Podobnie reagują na wodę silnie chlorowaną lub inaczej zanieczyszczoną chemicznie. Nie
nadają się do typowych akwariów ozdobnych ze względu na upodobanie do pokarmów roślinnych. W dobrych warunkach są one bardzo żarłoczne i najadają się do syta. Innym mankamentem może być i to, że podobnie jak
Xenotoca eiseni,
mogą podgryzać płetwy innym współmieszkańcom zbiornika. W swoim akwarium tego nie stwierdziłem, ponieważ ryby trzymane były w stadzie jednogatunkowym, a wobec siebie zachowywały
się poprawnie. Ameca splendens najładniej prezentują się w akwarium, które częściowo, od przodu, oświetlone jest światłem
słonecznym. Szczególnie rano są bardzo aktywne a ciała ich mienią się
wieloma odcieniami barw podstawowych. Lubią wodę filtrowaną i niekiedy ustawiają
się w prądzie napływającej wody.
Kończąc swój opis Ameca splendens mam nadzieję, że uda mi się
zachęcić - szczególnie miłośników ryb żyworodnych do hodowli tej mało
znanej ryby. Uważam, że wykazanie w niniejszym artykule jej pewnych "wad" i "słabości", pomoże tylko zainteresowanym akwarystom w stworzeniu optymalnych warunków chowu, przez co unikną różnego rodzaju rozczarowań.
Literatura:
Skrzyński H. Meksykańscy goście, "Akwarium" nr 1/78
Trillsam. P. - Ameca splendens "Akwarium Terrarium" nr 5/80
Recenzował: dr Alfred Borkowski
"Akwarium" 5-6/88